Metr kwadratowy mieszkania w centrum Warszawy kosztuje około 10 tysięcy złotych, a tradycyjnego domu nawet 20 tysięcy złotych. Ile musiałbym zapłacić za pływający dom, którym mógłbym np. cumować na śródmiejskim odcinku Wisły? Kamil Zaremba: Nie więcej niż 1,5 tysiąca złotych za metr kwadratowy. Żartuje pan? 220-metrowy dom z wielkim tarasem na dachu... To musi kosztować miliony. Mówię całkiem poważnie, na budowę swojej pływającej hacjendy nie musiałem nawet brać kredytu. Odpadła cena gruntu, fundamentów, a większość prac wykonuję sam. Pewnie, że można zbudować taki dom za kilka milionów złotych, ale 300 tysięcy też wystarczy. Jest pan pierwszą osobą w Polsce, która zdecydowała się zamieszkać na wodzie. Galopujące ceny nieruchomości w stolicy mogą jednak spowodować, że tak samo postąpią inni? Nie ma innego wyjścia. W tej chwili 70 proc. takich domów w Europie powstaje ze snobizmu. Reszta z przyczyn ekonomicznych. U nas te proporcje mogą być odwrotne, bo domy na wodzie to najtańszy sposób na własne M. W Warszawie będzie tak jak w Holandii? Niewykluczone. Tam rząd stawia całe miasta na wodzie, bo na stałym lądzie brakuje miejsca. Podobnie jest w Kanadzie i USA. Ludzie mieszkają w pływających domach zakotwiczonych w centrum miasta, gdzie pracują. Dopiero na weekend przenoszą się na przedmieścia. Inaczej całe życie spędzaliby w korkach. Tak jak wy... Dzwonią ponoć do pana ludzie z całej Polski. O co pytają? Najczęściej o sprawy formalne. Z tym są największe kłopoty. W Polsce nie ma przepisów określających zasady stawiania domów na wodzie. Z doprowadzeniem drogi do posesji sprawa jest jasna, bo wiadomo, gdzie trzeba się zgłosić, jakie warunki spełnić. A o rzekach czy jeziorach przepisy milczą. Poza tym nie ma żadnych ograniczeń. Materiały są w każdym sklepie budowlanym, a dostęp do wiedzy stosunkowo prosty. A pan zdobył już wszystkie pozwolenia? Na pomysł budowy wpadłem 2,5 roku temu, ale do dzisiaj nie udało mi się załatwić części formalności. Nieraz słyszałem od urzędnika "nie, bo nie". Wyrzucali mnie drzwiami, wracałem oknem. Mam nadzieję, że lada moment będę miał wszystkie wymagane dokumenty. Maciej Cnota