Betonowy mur ogradzający od strony ulicy Puławskiej teren Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu, od lat był miejscem działania stołecznych grafficiarzy. Już w latach 80-tych XX w. pojawiały się na nim napisy popierające Solidarność. Później, od początku lat 90-tych, oficjalnie malowali na nim swoje dzieła amatorzy graffiti. Oficjalnie, bo za zgodą zarządu Wyścigów Konnych. I tak przez lata pojawiały się różne wątki. Ich poziom artystyczny był zróżnicowany. Niemniej dla tej grupy osób miejsce było odtąd kultowe. Kilka dni temu niespodziewanie mur ogrodzono i zasłonięto czarną folią. Pojawiła się firma ochroniarska. Gdy wyszło na jaw, że to jeden ze światowych producentów sprzętu sportowego chce tam umieścić swoją reklamę, na forach internetowych zawrzało. Protestujący zapowiedzieli, że prędzej czy później i tak zamalują ścianę. Trudno upilnować mur o długości 1,5 kilometra, na którym prawdopodobnie miały zostać umieszczone portrety sportowców promujących tę markę - czytamy w "Życiu Warszawy".