Wczoraj Leszek Balcerowicz został obrzucony tortem podczas swojego wykładu na Uniwersytecie Warszawskim. Akcję zorganizowali młodzi anarchiści, którzy obrzucili polityka za "neoliberalne bzdury, jakie głosi i za 10 lat reform, które znaczną część polskiego społeczeństwa wprowadziły w skrajną nędzę". Balcerowicz nie skomentował całego wydarzenia i powrócił do prowadzenia wykładu. Tymczasem poznańska policja wszczęła postępowanie z urzędu w sprawie poniedziałkowego "zamachu" tortowego na ministra środowiska, Antoniego Tokarczuka. Sam minister nie chce złożyć doniesienia. - Jest to dla mnie pewna satysfakcja, bo uznano, że ministrowi trzeba zakleić buzię tortem - bo to, co mówi, trafia do ludzi - tłumaczył Tokarczuk. Minister został obrzucony tortem podczas Ogólnopolskiego Zjazdu Ekologicznego. Tego "zamachu" dokonała niezależna organizacja ekologiczna Klub Dzikiej Przyrody. Zdaniem organizacji, minister przyczynia się do niszczenia dzikiej przyrody w Tatrach i w dolinie Wisły.