Nadkom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej policji poinformował, że do zakłócenia akcji Food Not Bombs doszło około godz. 20.20 w niedzielę na placu przy wyjściu z metra Centrum. Do inicjatorów trzej młodzi mężczyźni kierowali wyzwiska. Doszło do szarpaniny i propagowania treści nazistowskich. Nie wiadomo, czy doszło do pobicia - na policję nikt się nie zgłosił. Policjanci już w niedzielę zatrzymali w tej sprawie szesnastolatka. Policja zidentyfikowała również drugiego uczestnika, w wieku około 22 lat. Trwa ustalanie tożsamości trzeciego mężczyzny. Aktywiści oburzeni atakiem Informację o zakłóceniu cotygodniowej akcji inicjatywa podała na Facebooku. Aktywiści napisali, że zostali zaatakowani przez grupę agresywnych chłopców. "Oblano nas gazem, poszarpano oraz zwyzywano" - dodali. Według nich zaatakowani zostali również przypadkowi przechodnie, a mężczyzna, który zareagował, gdy neonaziści zaczepiali ludzi w metrze i podnosili ręce w geście nazistowskiego pozdrowienia, został pobity. Akcja inicjatywy "Food Not Bombs - Jedzenie Zamiast Bomb" polega na rozdawaniu co niedzielę ciepłych posiłków potrzebującym i bezdomnym. "W miejsce pogoni za zyskiem i szerzonego przez korporacyjnych propagandzistów kultu konsumpcji, staramy się promować idee pomocy wzajemnej i międzyludzkiej solidarności. Odzyskiwane przez nas nadwyżki żywności, które trafiłyby na śmietnik, niewielkim wysiłkiem przetwarzamy w pełnowartościowe, wegańskie posiłki, które następnie rozdajemy najbardziej potrzebującym" - piszą o sobie inicjatorzy na Facebooku.