- To wyjątkowo smutna i kryzysowa sytuacja. Cały personel medyczny jest do dyspozycji prokuratury - mówi w rozmowie z reporterem radia RMF FM Lidia Rudzka, dyrektor szpitala psychiatrycznego w Pruszkowie. Do zabójstwa doszło na oddziale ogólnym psychiatrycznym, po którym pacjenci mogą swobodnie się poruszać - są zamykani lub unieruchamiani dopiero wtedy, gdy stwarzają zagrożenie. - Jeżeli pacjent zdradza jakieś psychotyczne zachowania i gdy ten akt agresji jest wyraźnie obserwowany przez personel - precyzuje Lidia Rudzka. Około godziny 7:00 do dwuosobowej sali, na której sam przebywał 40-letni mężczyzna, wszedł pacjent z innej sali. Zaczął dusić mężczyznę i uderzać jego głową o podłogę. Jak ustalił reporter radia RMF FM, napastnik był dużo większy - to bardzo wysoki i ciężki mężczyzna. Sprawca morderstwa sam zgłosił się na policję, prosząc o umieszczenie go w szpitalu, bo jak twierdził może komuś zrobić krzywdę. Dopiero krzyki z sali zaalarmowały personel szpitala. Co być może jest kluczowe - do zabójstwa doszło w momencie wymiany personelu - gdy lekarze i pielęgniarki zdawali nocny dyżur nowej zmianie. Na miejscu jest już prokurator. Zabezpieczane są ślady zbrodni i dokumentacja medyczna obu mężczyzn. (j.) Mariusz Piekarski