16-letnia Kornelia Krassowska zaginęła 11 lutego 2020 r. Rodzicie zorientowali się, że jest coś nie tak, gdy dziewczyna nie wróciła na noc do domu. Rozpoczęto poszukiwania, które nie przyniosły efektu, aż 26 kwietnia na ciało Kornelii natknął się przypadkowy przechodzień. Sprawa 16-letniej Kornelii. "Pochowana żywcem" Zwłoki zostały zakopane w lesie - w płytkim dole przykrytym gałęziami. W sprawie zatrzymano dwie osoby - 16-letnią Martynę S. (koleżankę ofiary) i 25-letniego Patryka B. (chłopaka Martyny S.). To on miał oddać z wiatrówki kilka strzałów w głowę ofiary, a następnie wraz z Martyną Sz. ją dusić, by mieć pewność, że zmarła. Jak się okazuje, Kornelia jeszcze żyła, gdy grzebano ją w wykopanym dole w lesie. 29 kwietnia prokurator przedstawił Patrykowi B. zarzut zabójstwa, do którego mężczyzna przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia. 25-latek został tymczasowo aresztowany i do dziś przebywa w izolacji. Podobny zarzut usłyszała 17-letnia Martyna Sz. Nie przyznała się do winy i złożyła krótkie wyjaśnienia. Sąd zezwolił na umieszczenie jej w areszcie. Zabójstwo 16-letniej Korneli. Wyrok sądu W piątek w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok, ogłoszony przez sędziego Janusza Zalewskiego. Sąd uznał Patryka B. winnego zabójstwa 16-latki i wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności. Podobnie na 25 lat więzienia sąd skazał Martynę S. Jest to najwyższa możliwa kara, z uwagi na fakt, że w czasie popełnienia zbrodni nie ukończyła 18 lat.