Parlament Europejski przyznaje nagrodę im. Sacharowa od roku 1988 osobom, które wyróżniły się w swych działaniach na rzecz praw człowieka i demokracji. Laureatem tegorocznej nagrody, mimo zastrzeżeń Pekinu, został chiński dysydent Hu Jia (czyt. hu dzia). - Fakt, że prawa człowieka dla UE mają tak wielkie znaczenie znalazł swoje odzwierciedlenie w ufundowaniu nagrody im. Sacharowa - powiedział w poniedziałek podczas uroczystości otwarcia wystawy Onyszkiewicz. Jego zdaniem, problem wolności myśli intelektualnej w sposób oczywisty wiąże się zarówno z postacią rosyjskiego opozycjonisty Andrieja Sacharowa, jak i z ideą integracji europejskiej. - Kiedy budowano wielką nową propozycję polityczną jaką jest Unia Europejska, to pojawiło się pytanie: na jakich podstawach ma być ona budowana. Było oczywiste, że tym fundamentem muszą być prawa człowieka, demokracja liberalna i ochrona praw jednostki - podkreślił Onyszkiewicz. Zaznaczył, że niesłychanie ważną decyzją PE było przyznanie tegorocznej nagrody komuś, kto rzucił wyzwanie komunistycznemu systemowi w Chinach. - Przedstawiciel demokracji chińskiej został laureatem nagrody im. Sacharowa i staje w jednym szeregu z takimi wybitnymi osobami walczącymi o wolność i prawa człowieka jak Aleksander Milinkiewicz, czy Nelson Mandela. Ważne jest, aby w świecie dostrzec to pokojowe wyróżnienie - podkreślił wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych PE. Zdaniem lidera białoruskiej opozycji, nagroda przyznawana przez PE jest wyróżnieniem za wolność myśli, której niejednokrotnie brakuje nawet w krajach demokratycznych. - W każdym kraju człowiek powinien wypowiadać się tak jak chce, bez strachu o swoją wolność - mówił Milinkiewicz. Przypomniał, że gdy odbierał nagrodę w 2006 roku, była ona swojego rodzaju europejskim wsparciem dla przyszłości Białorusi i uznaniem zasług ludzi walczących o prawa człowieka i demokrację. Laureatami nagrody im. Sacharowa są m.in. były prezydent RPA Nelson Mandela, birmańska opozycjonistka Aung Sang Suu Kyi oraz były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan.