Rzecznik czeskiego Ministerstwa Kultury Marketa Sevcikova oznajmiła, że w obawie przed roszczeniami spółki Diag Human resort nie przyśle do Warszawy na wystawę "Europa Jagellonica" 27 eksponatów z państwowych kolekcji. Po czeskiej premierze wystawy w Kutnej Horze czeskie eksponaty na międzynarodową ekspozycję "Europa Jagellonica 1386-1572" miały zostać przewiezione do Polski. Wystawa ma być otwarta w Muzeum Narodowym w Warszawie 10 listopada. W obawie przed zajęciem dzieł sztuki czeskie Ministerstwo Kultury nie zezwoliło na wywóz dzieł m.in. Lucasa Cranacha Starszego i Mistrza Ołtarza z Litomierzyc. Decyzję podjęto, mimo iż firma Diag Human zapewniła, że jej roszczenia wobec Czech nie dotyczą dzieł, które mają być prezentowane na wystawie. Rzeczniczka Muzeum Narodowego w Warszawie Katarzyna Wakuła zapewniła w przesłanym PAP we wtorek piśmie, że decyzja czeskiego ministerstwa nie wpłynęła na przebieg przygotowań, a do Muzeum dotarła już "większa część eksponatów". - Jeszcze w tym tygodniu przyjeżdżają ostatnie konwoje z obiektami z Węgier, Rumunii, Ukrainy, Chorwacji, a w przyszłym - z obiektami z Niemiec - uściśliła Wakuła. Także czeskie eksponaty są już w większości w Warszawie. - Pamiętajmy, że wystawa będzie gościć zabytki ze wszystkich krain rządzonych przez Jagiellonów. Wystawę otwieramy 10 listopada 2012 roku, równolegle w Muzeum Narodowym w Warszawie i Zamku Królewskim w Warszawie - zapowiedziała. "Informacje o zagrożonych zajęciem dzieł na skutek przegranego w 2008 roku przez Republikę Czeską procesu ze szwajcarską firmą handlującą osoczem dotyczą tylko i wyłącznie obiektów stanowiących własność czeskiego skarbu państwa. Na liście wypożyczeń z Czech znajdują się muzealia stanowiące własność prywatną, kościelną i właśnie skarbu państwa. Polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wystawiło zwyczajowe listy gwarancyjne, uznawane za wystarczające gwarancje przez instytucje muzealne z innych krajów, ze względu jednak na wyjątkową sytuację wyroku sądów międzynarodowych pozwalających na zajęcie przez szwajcarską firmę należących do Republiki Czeskiej dóbr czeskie ministerstwo kultury zachowuje nadzwyczajną ostrożność" - napisała Wakuła. Kuratorka wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie Małgorzata Kochanowska, charakteryzując przesłanie wystawy, przypomina, że Królestwo Czech pod władzą Jagiellonów było wielkim ośrodkiem sztuki, czemu sprzyjały fundacje królewskie, dostojników państwa oraz zamożnych miast, jak np. Kutna Hora, która była siedzibą królewskiej mennicy. - W MNW Ziemie Korony św. Wacława, jak brzmiała oficjalna nazwa państwa, będę przedstawiały zabytki z Czech, Moraw oraz wschodzących wówczas w ich skład - Śląska i Łużyc. Będą to przykłady malarstwa, rzeźby i złotnictwa. Wśród nich należy wymienić malowidło ołtarzowe wypożyczone ze słynnego klasztoru na Strahovie w Pradze oraz z katedry św. Wita - z przedstawieniem zabójstwa tego świętego, rzeźbiona w piaskowcu grupa Opłakiwania z Brna, malowany Tryptyk św. Anny Samotrzeć z kościoła w Kutnej Horze, z Muzeum w Hlubokiej, m. in. Pokłon Trzech króli Monogramisty AI, kielich praskiego cechu złotników, relikwiarz na cierń z korony cierniowej, monstrancje - wymieniła. Zastępca dyrektora ds. naukowych Muzeum Narodowego w Warszawie dr Piotr Rypson zapewnił, że "Muzeum i Zamek Królewski przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego zrobiły wszystko, co możliwe, by sprowadzić jak największa liczbę znaczących dzieł z Czech". - Rozumiemy obawy czeskiego Ministerstwa Kultury i trudną sytuację, w jakiej się znalazły tamtejsze władze. Prawo polskie nie przewiduje w tej chwili tak daleko idącej obrony dzieł sztuki przed roszczeniami opartymi na wyroku sądowym - i liczymy, że ustawodawstwo zostanie w tej mierze zmienione. Niemniej tej jesieni publiczność będzie miała wyjątkową szansę obejrzeć wystawę dzieł najwyższej klasy, będących spuścizną mecenatu artystycznego Jagiellonów w naszym regionie Europy - podkreślił. Na ekspozycji w Polsce zaprezentowane zostaną w większości muzealia z kolekcji prywatnych i kościelnych. Katarzyna Wakuła zapowiedziała, że zaprezentowane zostaną znakomite dzieła gotyckiego i renesansowego malarstwa, rzeźby, złotnictwa, które powstały w różnych ośrodkach Królestwa Polskiego, Czech, Moraw, na Śląsku, na Węgrzech i wchodzących wówczas w ich skład ziemiach, jak Słowacja, Siedmiogród czy Chorwacja. - Uzupełnieniem ekspozycji będą dzieła mistrzów obcych, np. Lucasa Cranacha Starszego, który wykonywał zamówienia dla dworu praskiego czy Michaela Lanza von Kitzingen - pracującego dla polskich mecenasów. Pokazane też zostaną wysokiej klasy fundacje dostojników Kościoła, zakonów oraz przedstawicieli elit świeckich: finezyjny gdański relikwiarz św. Barbary, luksusowy rękopis katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich z miniaturami Stanisława Samostrzelnika, wielkopolski obraz z przedstawieniem Sacra Conversazione, rzeźbiona grupa Chrztu Chrystusa pierwotnie kościoła Mariackiego w Krakowie, grupa tronu Łaski czeskiego Mistrza Opłakiwania z Żebraka, dzieła Mistrza Pawła z Lewoczy na Słowacji, bliskiego tradycji Wita Stwosza, czy przykłady złotnictwa węgierskiego. Dla zaakcentowania znaczenia twórczości Wita Stwosza dla sztuki Europy Środkowej wypożyczona została figura św. Jana Ewangelisty z kościoła w Schwabach we Frankonii, którą Stwosz wykonał już po opuszczeniu Krakowa - poinformowała Wakuła. Spór prawny między państwem czeskim a Diag Human toczy się od pierwszej połowy lat 90., kiedy władze Czech unieważniły wyniki wygranego przez tę firmę przetargu na dostawę osocza krwi dla czeskiej stacji dializ i transfuzji krwi. Diag Human podała Pragę do sądu, domagając się odszkodowania za utracone zyski. W 1997 r. sąd przyznał firmie odszkodowanie w wysokości 327 mln koron (17 mln dolarów), ale Diag Human zażądała wyższego zadośćuczynienia. W 2008 r. przyznano jej kolejne odszkodowanie w wysokości 8,9 mld koron (460 mln dolarów), ale Praga złożyła odwołanie. Trwa postępowanie przed sądem arbitrażowym i żadna ze stron nie zamierza ustąpić. Pod koniec maja doszło do bezprecedensowego wydarzenia. Austriacki komornik zarekwirował w wiedeńskiej galerii trzy dzieła sztuki wypożyczone na wystawę przez państwo czeskie w 2011 r. Sąd nakazał ich zwrot i zabytki wróciły do Czech, ale Diag Human złożyła w tej sprawie apelację. Czesi obawiają się teraz, że Diag Human zajmie czeskie dzieła sztuki znajdujące się w Stanach Zjednoczonych, Luksemburgu i Wielkiej Brytanii. Obawy dotyczą również pieniędzy zdeponowanych na zagranicznych kontach, przeznaczonych do obsługi zadłużenia zagranicznego Czech.