Sąd Okręgowy w Warszawie uznał we wtorek, że Tomasz U. jest winny "nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym". Umyślnie za to - zdaniem sądu - mężczyzna spowodował zagrożenie w ruchu. - Nie zapewnił prędkości zapewniającej panowanie nad pojazdem oraz pozwalającej na przeprowadzenie manewru hamownia w sposób niepowodujący zagrożenia dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym - mówił sędzia-przewodniczący rozprawie. Były kierowca został skazany na łączną karę siedmiu lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. Kierowcy zatrzymano prawo jazdy zaraz po wypadku. Wyrok jest nieprawomocny. Oskarżony był na sali podczas ogłaszania werdyktu. Zwolniony z kosztów sądowych Sąd zaliczył oskarżonemu na poczet kary okres jego aresztowania od 25 czerwca do 15 września. Sąd przyznał także nawiązkę 30 tys. zł przewoźnikowi, przez którego zatrudniony był kierowca. 10 tys. zł nawiązki otrzyma spółka, która utrzymywała infrastrukturę drogową i musiała ją naprawiać po wypadku. Warszawa: Sprawa wypadku na moście Grota-Roweckiego. Odbyła się ostatnia rozprawa Rodzina zmarłej pasażerki otrzyma z kolei nawiązkę wysokości 30 tys. zł. Sąd zdecydował także, że ranni pasażerowie mają otrzymać nawiązki o łącznej wartości 190 tys. zł. Decyzją sądu oskarżony Tomasz U. został zwolniony z ponoszenia kosztów sądowych, które zostały przejęta na rachunek skarbu państwa. Spadł z pasażerami po zażyciu amfetaminy Oskarżony kierowca 25 czerwca 2020 roku spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego w Warszawie. Kierowany przez niego autobus Solaris Urbino linii 186 z firmy Arriva, którym podróżowało 40 osób, przebił bariery energochłonne i spadł z wiaduktu. Wypadek autobusu na moście Grota-Roweckiego. Biegły wskazuje kluczową "wadę" W wypadku zginęła jedna pasażerka, ranne zostały 22 osoby, z czego trzy były w stanie ciężkim. Jedna z pasażerek doznała złamania miednicy, złamania wieloodłamowego dziewięciu żeber z odmą oraz złamania kości kręgosłupa. Prokuratura zarzuciła Tomaszowi U. naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz "niedostosowanie taktyki i techniki jazdy do zmieniającej się sytuacji drogowej", co uniemożliwiło mu zahamowanie, a w konsekwencji doprowadziło do katastrofy w ruchu lądowym. Śledczy ustalili, że w chwili zdarzenia Tomasz U. był pod wpływem amfetaminy i miał porcję 0,54 g narkotyku schowaną w skrytce kabiny kierowcy.