Obecność amfetaminy potwierdziły zarówno badania moczu, jak i badania krwi kierowcy - informuje z kolei RMF FM. Mężczyzna podczas pierwszego przesłuchania policyjnego tłumaczył, że miał gorączkę i zażywał silne leki. Jak ustalił reporter RMF, woreczek z amfetaminą znajdował się w pulpicie przed kierowcą. Najprawdopodobniej jeszcze w piątek mężczyzna usłyszy zarzuty. Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zginęła starsza kobieta Przypomnijmy, że do wypadku autobusu komunikacji doszło w czwartek, 25 czerwca, na trasie S8 nad Wisłostradą w Warszawie. W wyniku zdarzenia jedna osoba zginęła, a 17 zostało rannych. Cztery osoby są w ciężkim stanie. Jak poinformował dyrektor miejskiego Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, ofiara śmiertelna to starsza kobieta w wieku około 70 lat. Zmarła, zanim pogotowie zdążyło przyjechać na miejsce zdarzenia. Wcześniej policja podawała, że prawdopodobną przyczyną wypadku było zasłabnięcie kierowcy. - Kierowca był trzeźwy, ale pobrano od niego krew na badanie pod kątem obecności środków psychoaktywnych - mówił w czwartek Interii nadkom. Sylwester Marczak. Jak podawała wówczas Polska Agencja Prasowa, kierowca autobusu miał roczny staż w tej firmie i właśnie kończył swoją zmianę.