Zdenerwowanie i niedowierzanie - to pierwsza reakcja szefowej resortu zdrowia, która o zdarzeniu dowiedziała się od reporterki radia RMF FM Kamili Biedrzyckiej. Ewa Kopacz będzie chciała spotkać się z szefem LPR, aby ustalić przyczyny wypadku i spowodowane nim straty. Dopiero wtedy zapadnie decyzja o ewentualnej pomocy finansowej ze strony resortu i o tym, czy będzie potrzebny śmigłowiec zastępczy. - Rannym pilotom zostanie udzielona specjalistyczna pomoc medyczna. Poszkodowani mogą liczyć na najlepszą z możliwych opiekę. Oddaje się do dyspozycji wszystkie moce przerobowe w Polsce. Szpitale, specjaliści są w tej chwili do dyspozycji tych dwóch pilotów - powiedziała Kopacz. Usterka techniczna czy błąd pilota? Po wylądowaniu śmigłowca, wpadł on w tzw. zjawisko rezonansu - powiedział szef Lotniczego Pogotowia Ratunkowego Robert Gałązkowski. Śmigłowiec wpada w drgania, które trudno opanować, a w tym przypadku zaowocowały one najprawdopodobniej uderzeniem łopaty w belkę ogonową - zaznaczył. Posłuchaj rozmowy, którą przeprowadził dziennikarz radia RMF FM Marek Balawajder: Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter radia RMF FM Krzysztof Zasada, feralny śmigłowiec w przeszłości miał problemy z przeniesieniem napędu. Właśnie takie awarie mogą doprowadzić do rezonansu maszyny, który najprawdopodobniej był przyczyną wypadku. Czy w grę może wchodzić także błąd ludzki? Zdaniem eksperta lotniczego Tomasza Hypkiego jest wiele możliwych przyczyn tego rodzaju zdarzeń - od "przekroczenia parametrów lotów" po usterkę techniczną. Posłuchaj relacji: Lotnicze Pogotowie Ratunkowe dysponuje kilkunastoma śmigłowcami Mi-2, które ze względu na unijne przepisy trzeba będzie wycofać po 2010 roku, a także śmigłowcem Augusta oraz dwoma samolotami. W przetargu na 23 nowe śmigłowce dla LPR Ministerstwo Zdrowia wybrało maszynę Eurocopter E135. Czytaj więcej: Warszawa: Rozbił się śmigłowiec