W piątek Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła Tomaszowi U., który doprowadził do wypadku autobusu w Warszawie m.in. zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym, w wyniku której doszło do zgonu jednej z pasażerek, a także ciężkich obrażeń u czterech innych osób. Jak się okazało, Tomasz U. był w przeszłości 13 razy karany za wykroczenia w ruchu drogowym. "Jako przedsiębiorstwo nie mamy dostępu do danych kierowcy jako osoby prywatnej. Są to dane wrażliwe i takich danych o kierowcy policja na tę chwile zgodnie z obowiązującymi przepisami nie udostępnia" - powiedziała rzeczniczka spółki Arriva Joanna Parzniewska. Jak dodała, przed rozpoczęciem pracy kierowca zobowiązany jest do dostarczenia zaświadczenia o niekaralności i na tej podstawie, w połączeniu z ważnymi badaniami lekarskimi i psychologicznymi jest zatrudniany. "To oświadczenie było. Gdyby nie to, kierowca nie zostałby zatrudniony" - podkreśliła. Co z testami na obecność narkotyków? Rzeczniczka spółki Arriva, w której był zatrudniony Tomasz U. zapewniła, że firma będzie pracować nad kwestią możliwości badań kierowców na obecność narkotyków. "Obecnie ta kwestią nie jest uregulowana prawnie. Jest niejasna, w związku z tym, że pracodawca musi mieć uzasadnione podejrzenia, żeby takie badanie przeprowadzić" - zaznaczyła. Dodała, że badanie - jeśli już do niego dojdzie - przeprowadzane jest obecnie w obecności policji. "Na pewno jesteśmy otwarci co do szukania takiego rozwiązania, które albo to prawo ureguluje, albo po prostu wypracowania rozwiązań, które w ramach obowiązującego prawa pozwolą nam częściej i wyrywkowo kontrolować kierowców" - powiedziała Parzniewska. Podkreśliła również, że w jej ocenie przewoźnik powinien mieć dostęp do informacji o popełnianych przez kierowcę wykroczeniach, zwłaszcza, gdy prowadzi on duży pojazd.