Sylwester Marczak podkreślił, że działania służb, które trwają od pięciu godzin, powoli dobiegają końca, jednak należy liczyć się z dalszymi utrudnieniami w okolicach miejsca wypadku. Ze stołecznej sieci dróg zostanie wyłączony ślimak, w okolicach którego doszło do zdarzenia. Ze względów bezpieczeństwa ograniczony zostanie także limit prędkości. Wiodąca hipoteza: Zasłabnięcie kierowcy - Cały czas wiodącą hipotezą dotyczącą zdarzenia jest zasłabnięcie kierowcy. W tej chwili wykonujemy już czynności procesowe z poszczególnymi osobami. Mówimy tutaj o przesłuchaniu świadków, o wykonaniu czynności z osobami, które brały udział w tym zdarzeniu - powiedział nadkom. Marczak. Rzecznik stołecznej policji zaapelował do wszystkich świadków zdarzenia, którzy posiadają nagrania autobusu zarówno z momentu wypadku, jak i wcześniej.- Pierwsze osoby, za co bardzo dziękujemy, kontaktują się z nami. Mowa tu o osobach, które wskazują na nagrania, jakie zarejestrowały urządzenia w ich pojazdach. Dlatego ponawiamy apel. Jeżeli ktoś jeszcze ma nagranie autobusu linii 186, niekoniecznie z samego zdarzenia, ale również poprzedzające to zdarzenie, prosimy o kontakt z najbliższą jednostką policji. Wszystkie te materiały zostaną przez nas wykorzystane - zapewnił rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Kierowca był trzeźwy - Pierwsze badania dotyczące stanu trzeźwości wykazały trzeźwość kierującego. Zawsze w tego typu przypadkach, tam gdzie mamy do czynienia z tragedią, tam gdzie mamy do czynienia z tak poważnym zdarzeniem - przypomnijmy jedna osoba zginęła, 17 zostało zabranych do szpitala, w tym cztery są ciężko ranne - tam również zabezpieczana jest krew - stwierdził nadkom. Marczak. Poinformował, że podobnie było w przypadku kierowcy autobusu. Jego krew także została zabezpieczona do badań pod kątem obecności środków psychoaktywnych. Rzecznik zapowiedział też, że zostaną wykonane dodatkowe badania techniczne pojazdu po usunięciu go z miejsca wypadku i odholowaniu na parking. Trwa zabezpieczanie dowodów Jak poinformował nadkom. Marczak, na miejscu zdarzenia pracowało ponad 100 osób. Podkreśli, że ważne jest zabezpieczenie jak najobszerniejszego materiału dowodowego, który posłuży do wyjaśnienia tego, co było przyczyną wypadku. Powiedział, że w tym celu mają zostać wykorzystane m.in. nagrania z monitoringu i przesłuchania świadków. Technicy zabezpieczyli już pliki z nagraniami z autobusu. Na pytanie dziennikarzy, czy kierowca został już przesłuchany, rzecznik stołecznej komendy poinformował, że podjęto pierwsze kroki w tym kierunku. - Mówimy cały czas o sytuacji, w której z osobą już wykonano pierwsze czynności - mowa o rozpytaniu. W tym przypadku mamy do czynienia z osobą, która znajduje się pod nadzorem policji. Jest to osoba, która została doprowadzona do szpitala, czy też raczej została przewieziona do szpitala, jako jedna z osób rannych, ale nie jest ona w gronie osób ciężko rannych. W przypadku osób, które trafiły do szpitala, przeprowadzanie z nimi czynności uzależnione jest również od opinii lekarza. Cały czas najważniejszy jest stan zdrowia poszczególnych osób. Jeżeli będzie zgoda, to z wszystkimi będziemy wykonywać czynności procesowe - podkreślił nadkom. Marczak. Rzecznik KSP podkreślił, by nie spekulować w sprawie przyczyn wypadku. - Zachęcam przede wszystkim do tego, żeby odpuścić sobie gdybanie, dlatego, że jednak mamy do czynienia z bardzo poważnym zdarzeniem, z poważną tragedią ludzką. W tym przypadku pozostawmy wyjaśnienia śledczym, policjantom, prokuratorom - stwierdził, podkreślając, że to prokuratorzy podejmą decyzję odnośnie ewentualnych zarzutów i kierunku prowadzonych czynności.