Jak powiedziała Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, Małgorzata K. pracowała od pięciu lat w firmie remontowej. Swojego pracodawcę oszukiwała przesyłając na swoje konto pieniądze, które miały trafiać do kontrahentów. - Jej przełożony nie miał dotąd do jej pracy żadnych większych zastrzeżeń. Cieszyła się jego zaufaniem do momentu, gdy jedna z hurtowni, współpracujących z firmą, upomniała się o zaległą wypłatę za dostarczony towar - dodała Kędzierzawska. Właściciel firmy po przejrzeniu faktur odkrył, że przelew był zrealizowany, jednak nie na konto kontrahenta. "Szybko ustalił, do kogo należał rachunek, na który trafiły przelane pieniądze - do jego księgowej" - wyjaśniła Kędzierzawska. Jak dodała, wyrywkowa kontrola wykazała, że tylko w ciągu jednego miesiąca kobieta wyłudziła w ten sposób 60 tys. zł. Właściciel firmy o wszystkim powiadomił policję. Ta ustaliła wstępnie, że kobieta mogła w ten sposób wyłudzić co najmniej 824 tys. zł. - Policjanci sprawdzają, ile kobieta faktycznie wyłudziła pracując w firmie - dodała Kędzierzawska.