We wtorek, 6 czerwca policjanci zostali wezwani do jednego z przedszkoli na Pradze-Północ. Dyrektor placówki poinformował ich o niepokojących śladach na ciele dziecka, które zauważyła jedna z opiekunek. Podejrzewała, że padło ono ofiarą przemocy. Po uzyskaniu opinii lekarskiej mundurowi zdecydowali o umieszczeniu kilkulatki w placówce interwencyjnej. Wszczęli procedurę "Niebieskiej Karty". - Wnikliwa analiza sytuacji rodziny wykazała, że od dwóch lat jest objęta nadzorem kuratora. Dzielnicowi przeprowadzili wywiad środowiskowy w miejscu zamieszkania dziecka. Informacje zgromadzone w wyniku podjętych czynności trafiły do policjantów Wydziału ds. Nieletnich i Patologii - przekazała kom. Paulina Onyszko z praskiej policji. Warszawa: Zatrzymano rodziców pięciolatki Policjanci przesłuchali świadków, zebrali również materiał dowodowy z oględzin i dokumentacji fotograficznej. W ubiegły czwartek dzielnicowi zatrzymali rodziców dziecka. Oboje trafili na przesłuchanie do prokuratury. Policjantka przekazała, że mężczyzna bił swoją córkę, powodując u niej urazy okolicy lędźwiowej i obu pośladków oraz stłuczenia. - 42-letniemu ojcu przedstawiono zarzut za narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowanie u niej uszczerbku na zdrowiu. W miniony piątek sąd na wniosek policjantów i prokuratury, zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt na trzy miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara pięciu lat pozbawienia wolności - przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Katarzyna Skrzeczkowska. Dodała, że matka natomiast odpowie za nieudzielenie pomocy dziecku. - Prokurator zastosował wobec niej dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się i zbliżania do dziecka. Sąd może skazać kobietę na trzy lata więzienia - podała. Policja apeluje. "Anonimowe zgłoszenie może przerwać spiralę przemocy" Dziewczynka do czasu wyjaśnienia sprawy będzie przebywała w placówce interwencyjnej. O jej dalszym losie w tej rodzinie zadecyduje sąd. - System zadziałał. Reakcja wszystkich służb, pracowników przedszkola, organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości była właściwa i wszystko zadziałało tak jak należy - podkreśliła prok. Skrzeczkowska. Kom. Onyszko zaapelowała do wszystkich, którzy są świadkami przemocy w rodzinie, by reagowali. - Krzyki, wyzwiska, płacz dziecka za ścianą, powinny być sygnałem alarmującym do podjęcia działania. Nawet anonimowe zgłoszenie może przerwać spiralę przemocy. Nie bądźmy obojętni. Nie pozwólmy krzywdzić dzieci - dodała policjantka.