Do wypadku doszło o godz. 8.45 na terenie Wydziału Nowych Technologii i Chemii Wojskowej. Jak powiedział Markowski, podczas zajęć z użyciem materiałów wybuchowych poszkodowany został adiunkt prowadzący zajęcia i jeden z podchorążych. Sześciu kolejnym osobom przebywającym w pomieszczeniu, w którym doszło do wybuchu, nic się nie stało. Jeszcze przed południem - jak podał rzecznik WAT - podchorąży opuścił szpital, pracownik uczelni nadal w nim przebywa. Zajęcia na Akademii odbywają się normalnie. Wybuch miał miejsce w specjalnym bunkrze, poza głównymi budynkami uczelni. Laboratorium, gdzie doszło do eksplozji - jak zaznaczył rzecznik WAT - jest miejscem chronionym i niedostępnym dla większości osób przebywających na terenie Akademii. Przyczyny zdarzenia ma wyjaśnić dochodzenie. Na efekty prac ekspertów m.in. z wojska, policji oraz samej uczelni trzeba będzie poczekać. Ustalenie szczegółów zajścia wymaga bowiem - jak wyjaśnił Markowski - sprawdzenia zarówno przestrzegania procedur obchodzenia się z materiałami, jak również skontrolowania ich jakości.