Do wypadku doszło około godziny 2. w nocy. Wypadek zdarzył się na stacji przeznaczonej wyłącznie do tankowania samochodów, znajdującej się przy trasie nr 50, która stanowi obwodnicę wokół Warszawy. Do ekspolozji doszło w pomieszczeniu gospodarczym stacji, gdzie znajdowało się kilkanaście 11-kilogramowych butli z gazem. Jedna z nich wybuchła. Budynek uległ zniszczeniu. - Policjanci, którzy przeprowadzili oględziny tego miejsca, odnaleźli przewód, który prowadził z miejsca, gdzie wybuchła butla, do głównego zbiornika - mówi RMF nadkomisarz Tadeusz Kaczmarek. Może więc istnieć podejrzenie, że wybuch nastąpił podczas rozszczelnienie w czasie przepompowywania gazu - tłumaczy. Pracownik stacji zaprzeczył, by na stacji przelewano gaz. We wrześniu ubiegłego roku doszło do wybuchu na stacji paliw LPG przy ulicy Zbrowskiego w Radomiu. W budynku był ukryty przewód, przez który przepompowywano gaz z 11-kilogramowych butli przeznaczonych do domowego użytku, do dwóch zbiorników głównych. Prokuratura oskarżyła współwłaściciela stacji, Andrzeja S. i jego pracownika, Jerzego K. o umyślne spowodowanie niebezpieczeństwa wybuchu gazu i nieumyślnego spowodowania eksplozji. W wyniku wybuchu Jerzy K. doznał poważnych poparzeń. Miesiąc później mazowieccy policjanci wykryli nielegalny proceder przetaczania gazu na terenie firmy transportowej przy ul. Witosa w Radomiu. Pięciu mężczyznom prokuratura postawiła zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wybuchu materiałów łatwopalnych, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób. Gaz z małych butli jest tańszy, gdyż nie jest obłożony akcyzą. Sprzedając go z dużych zbiorników, właściciele stacji zarabiają około czterdziestu groszy na litrze.