Mieszkania są drogie - argumentowała Gronkiewicz-Waltz - bo gruntów pod budowę osiedli jest mało, a zapotrzebowanie na nie duże. Dlatego kandydatka PO, po wygraniu wyborów, zamierza porozumieć się z Polskimi Kolejami Państwowymi, do których należą atrakcyjne, a jednocześnie jedne z najdroższych terenów w centrum stolicy. W tych miejscach, zdaniem Gronkiewicz-Waltz, mogą powstać nie tylko nowe osiedla ale i centra handlowo-usługowe. - Chcę, żeby Warszawa rzeczywiście stała się stolicą Europy Środkowej XXI wieku - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz na konferencji prasowej, którą zorganizowała na parkingu samochodowym w centrum Warszawy - między Dworcem Centralnym a ulica Żelazną. - To jest teren, który jest kompletnie niewykorzystany (...) To mogłoby być tętniące życiem miejsce - podkreśliła. Nie wykorzystane są także okolice Dworca Wschodniego a także 400 hektarów pokolejowych terenów na Woli. - A tam (na Woli) mogłoby mieszkać 60 tys. ludzi - przewiduje Gronkiewicz-Waltz. Towarzyszący jej poseł PO i burmistrz Wesołej Jacek Wojciechowicz powiedział, że aby osiągnąć to co zapowiedziała kandydatka PO trzeba zmienić status terenów pokolejowych, które obecnie uznane są za działki zamknięte. Następnie - tłumaczył -trzeba opracować plany zagospodarowania przestrzennego, uregulować stan prawny działek PKP i wspólnie z kolejami opracować oferty pod inwestycję. - Dzięki tym działaniom uzyskalibyśmy ład architektoniczny ale i nowe miejsca pracy, a co za tym idzie korzyści z podatków, które płaciłyby zatrudnione tam osoby. Uzyskalibyśmy też miejsca pod inwestycje, które trudno ulokować w terenach zamieszkałych a i obiekty pod nowe mieszkania (...) Chcemy prowadzić politykę kreowania rzeczywistości gospodarczej - podkreślił Wojciechowicz. Hanna Gronkiewicz-Waltz chce także, by miejska kolej pełniła funkcję metra - dlatego obiecała wspólny bilet na kolej i komunikację miejską. Kandydatka Platformy na prezydenta stolicy zapowiedziała też zwiększenia używania transportu szynowego - także w tej kwestii potrzebna jest współpraca z PKP. - Metro i tramwaj w mieście, a na peryferiach szybki tramwaj i szybka kolej miejska (...)Jak się jedzie szynami, to w korkach się nie stoi - przekonywała. Jak argumentowała, kolej ma 100 km linii, co jest porównywalne do linii tramwajowej. Ma też 44 przystanki - mówiła. - A dziś zaledwie 2 proc. podróżujących korzysta z tego - podkreśliła. Gronkiewicz-Waltz skomentowała też apel Kazimierza Marcinkiewicza - jej rywala w wyścigu o fotel prezydenta stolicy - który wezwał marszałka Sejmu Marka Jurka i szefa sejmowej komisji śledczej ds. banków i nadzoru bankowego Artura Zawiszy, by w czasie kampanii wyborczej komisja nie wzywała jako świadków innych kontrkandydatów. Jej zdaniem, Marcinkiewicz realizuje "scenariusz na kampanię, który napisało PiS". - Kandydat PiS - Kazimierz Marcinkiewicz - będzie zawsze miły, uśmiechnięty i kochał wszystkich, a inni będą mi wsadzali nóż w plecy - powiedziała.