Wstępny raport zostanie przygotowany i opublikowany prawdopodobnie 30 listopada lub 1 grudnia. - Będzie zawierał fakty, natomiast nie będzie zawierał analiz. Do tego czasu nie będziemy udzielali żadnych informacji na temat prowadzonych przez nas badań - powiedział Lasek. Wiceszef PKBWL poinformował, że po prezentacji raportu wstępnego komisja będzie kontynuowała prace. - Po zakończeniu wszystkich prac powstanie raport końcowy. Z projektem tego raportu zapozna się załoga samolotu oraz przewoźnik - powiedział Lasek. Następnie projekt raportu zostanie przetłumaczony na język angielski i wysłany do amerykańskiej organizacji zajmującej się badaniem wypadków i katastrof NTSB (National Transportation Safety Board) i do producenta samolotu, firmy Boeing. - Strona zaproszona do współpracy w badaniu będzie miała 60 dni na zapoznanie się z projektem raportu i zgłoszenie ewentualnych uwag - powiedział Lasek. Dodał, że po otrzymaniu uwag lub informacji o akceptacji treści projektu raportu komisja znów się zbierze. - Raport zostanie przedstawiony już ze wszystkimi uwagami i zostanie podjęta uchwała o przyjęciu raportu i zakończeniu badania - wyjaśnił Lasek. - W tej chwili trudno jest powiedzieć, kiedy można spodziewać się zakończenia prac komisji - zaznaczył zastępca przewodniczącego PKBWL. Lecący z amerykańskiego Newark w stanie New Jersey samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wylądował awaryjnie na warszawskim lotnisku Chopina 1 listopada. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny. Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych m.in. odczytała pokładowe rejestratory parametrów lotu, zabezpieczyła dokumentację techniczną samolotu, przeprowadziła ocenę stanu technicznego samolotu i jego systemów a także prowadziła wywiady z załogą samolotu. Na raport czeka także stołeczna prokuratura okręgowa prowadząca śledztwo dotyczącego awaryjnego lądowania Boeinga 767. Śledczy ustalają, jak doszło do konieczności awaryjnego lądowania, czy dopełnione zostały wszystkie procedury i czy ktoś mógł popełnić błąd. W tej sprawie przesłuchani zostali już członkowie załogi. Trwają przesłuchania pasażerów, którzy otrzymali status pokrzywdzonych. Śledztwo wszczęto z artykułu 174 Kodeksu karnego. Mówi on o "sprowadzeniu bezpośredniego zagrożenia katastrofą w ruchu lotniczym". Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Grzegorz Dyjak