Pozostawienie gazy w sercu to błąd w sztuce, ale prokurator nie przeanalizował tego zdarzenia w kontekście narażenia pacjenta na niebezpieczeństwo, a sąd - rozpatrując zażalenie - przeszedł nad tym do porządku dziennego - mówił sędzia Jarosław Matras, uzasadniając postanowienie. Sąd Najwyższy uwzględnił tym samym kasację złożoną w tej sprawie przez Rzecznika Praw Obywatelskich i popartą przez reprezentanta prokuratury. Sąd Najwyższy zastrzegł jednak, że nie przesądza o tym, czy doszło do przestępstwa. Sprawa trafi teraz do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów, który ma ponownie zbadać zażalenie na umorzenie śledztwa przeciwko doktorowi G., złożone przez pełnomocnika rodziny zmarłego pacjenta. Mecenas Rafał Rogalski twierdzi, że gdyby nie pozostawienie w czasie operacji gazy w sercu M., pacjent by żył.