Batalię o przywrócenie miasta wózkom prowadzi już od trzech lat fundacja Sylwii Chutnik "Mama". Niemal od początku robi to we współpracy z urzędem dzielnicy Śródmieście i jej burmistrzem Wojciechem Bartelskim. - To na razie jedyna dzielnica, która tak aktywnie uczestniczy w akcji - mówi Sylwia Chutnik. - Gdy rozpoczynaliśmy akcję, zebraliśmy przedstawicieli wszystkich 18 dzielnic i przekazaliśmy im najważniejsze wskazówki w projektowaniu przestrzeni miejskiej. Owszem, część z nich wykorzystała te informacje przy modernizacji... urzędów dzielnic, ale to na tyle - dodaje. Podczas marcowej kampanii, do fundacji dołączyła dzielnica Ochota, jednak daleko jej do śródmiejskiego zaangażowania. Nie do przejścia Władze dzielnicy zabrały się do tematu z głową. Przed wakacjami zwróciły się do Sylwii Chutnik o pomoc w oznaczeniu wszystkich newralgicznych fragmentów przestrzeni dzielnicy, tak aby powstała mapa miejsc, w których wózki mają trudności. Powstała grupa badawcza, wyposażona w wózki z małymi pasażerami. Cztery osoby wraz z dziećmi, przez dwa letnie miesiące, przeczesywały wyznaczony rejon, aby odkryć najgorsze miejsca. - Akurat byłam w ciąży z synkiem Hugo, na spacerówkę załadowałam niespełna dwuletniego Tomaszka i muszę przyznać, że wiele było takich miejsc, których nie dało się po prostu przejść - wspomina Patrycja Dołowy, jedna z osób zaangażowanych do namierzania trefnych miejsc. - Będąc w ciąży, nie mogłam przenieść synka razem z wózkiem, musiałam go wyjąć, przenieść jego, a potem wózek - dodaje pani Patrycja. W grupie badawczej nie było niepełnosprawnych, jej członkowie mówią, że nawet nie chcą sobie wyobrażać ogromu trudności piętrzących się w takich miejscach przed osobami poruszającymi się na wózkach inwalidzkich. Pozostaje tylko poczekać Efektem pracy grupy jest wytypowanie w śródmieściu ponad 500 trefnych miejsc. Najczęściej są to zbyt wysokie chodniki, dziury w jezdni, przejścia podziemne lub nadziemne, w których podjazdy są bardzo strome. Najgorsza jest ul. Emilii Plater i przejścia przy pl. Na Rozdrożu oraz przy GUS. Mapa miejsc i raport trafiły do rąk burmistrza. Ustalono, kto zarządza miejscami. Największa liczba należy do dzielnicy Śródmieście, następne w kolejności to Zarząd Terenów Publicznych, który w ramach remontów bieżących już dokonał kilku pożądanych zmian i Zarząd Dróg Miejskich, który zadeklarował jak najszybszą likwidację niedogodności. Do pozostałych zarządców wystosowano listy z prośbą o przystosowanie nieprzyjaznych punktów w określonym terminie. - To nie jest kwestia wielkich pieniędzy, więc wydaje się że nie powinno być z tym problemów - wyjaśnia Wojciech Bartelski, burmistrz Śródmieścia. - Wszystkie lokalizacje, które podlegają dzielnicy, mamy zamiar zlikwidować w ciągu dwóch lat - zapowiada. Burmistrz zadeklarował również monitorowanie postępów w likwidowaniu trudnych przejść i mobilizowanie zarządców. Wiele trudności wózkom sprawiają także źle zaparkowane samochody. W tym jednak przypadku trzeba odwołać się do sumienia i zdrowego rozsądku warszawskich kierowców. Sara Kałużna, sara.kaluzna@echomiasta.pl