Oznacza to, że wojsko będzie musiało oddać część nieruchomości w darowiznę miastu. Garnizon chce sprzedać ziemię, bo nie stać go na jej utrzymanie. Rocznie kosztuje to wojsko 3,5 mln zł. Około 18 nieruchomości przekaże Agencji Mienia Wojskowego, która zajmuje się sprzedażą, kilka trafi do Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Kilku deweloperów już szykuje się na przetarg nieruchomości wojskowych przy ulicach Puławskiej i Batorego. Agencji Mienia Wojskowego zależy na tym, żeby jak najwięcej zarobić na transakcji. MON dramatycznie potrzebuje pieniędzy. Ponad 90 procent zysków ze sprzedaży ma zasilić Fundusz Modernizacji Technicznej.