Syrenka, obok Pałacu Kultury i Nauki, to najbardziej rozpoznawalny symbol stolicy. W tym roku rzeźba dłuta Konstantego Hegla obchodzi 153. urodziny. Wiek i kilkakrotne przeprowadzki odbiły się na jej kondycji. Z tego powodu w marcu Syrenka trafiła do gruntownej renowacji. Nieoczekiwanie stołeczny konserwator zabytków Ewa Nekanda-Trepka zdecydowała, że wzmocniona warstwami włókna szklanego oraz brązu Syrenka nie wróci na swoje miejsce a na Rynku Starego Miasta oryginał zastąpi kopia. Oryginał ma stanąć na dziedzińcu Muzeum Historycznego. Decyzja wzburzyła varsavianistów i... urząd wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Żyjemy w mieście atrap. Jestem przeciwny ustawianiu kolejnej - mówi zastępca konserwatora na Mazowszu Kazimierz Sztarbałło. Ewa Nekanda-Trepka twierdzi, że decyzja o przenosinach Syrenki jest ostateczna i odpiera zarzuty. Posąg już wiele razy padał ofiarą chuliganów, wiele jest na nim spękań i przetarć. - Nie chciałam narażać odnowionej Syrenki na podobne "wrażenia" - mówi pani konserwator.