Poinformowała o tym w środę rzeczniczka wojewody mazowieckiego Ivetta Biały. Wnioski w tej sprawie do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego złożyła rodzina Branickich, do których rezydencja w Wilanowie należała przed II wojną światową. Na mocy komunistycznego dekretu o reformie rolnej z 1944 r., pałac w Wilanowie wraz z 10 hektarami dóbr zabrało państwo. - Wojewoda będzie rozstrzygał jedynie o tym, czy nieruchomość została zabrana właścicielom zgodnie z dekretem o reformie rolnej czy niezgodnie. A nie o tym, czy rezydencja zostanie zwrócona - tłumaczyła Biały. Jak zaznaczyła, wnioski w tej sprawie Braniccy złożyli ok. dwa tygodnie temu. - To są dwa wnioski: jeden dotyczy pałacu, a drugi pozostałych budynków - mówiła. Od ustalenia, czy rezydencja została zabrana zgodnie z dekretem, zależy ewentualne postępowanie sądowe, które umożliwiłoby rodzinie Branickich zwrot posiadłości. - W tej chwili zbieramy dokumentacje stron, ponieważ kompleksowo musimy zbadać stan prawny. Jednak trudno ustalić jak długo potrwa ich analiza - powiedziała rzeczniczka. Według niej, postępowanie w tej sprawie wymaga czasu ze względu na swój precedensowy i skomplikowany charakter. - Musimy sprawdzić stan prawny, m.in. historyczne dokumenty, wszystko to, co potwierdza losy tej nieruchomości - mówiła Biały i dodała, że wojewoda zwróci się z prośbą o dokumenty do rodziny Branickich oraz do ministerstwa kultury. Jak do tej pory rodzina Branickich stara się przed sądem o zwrot muzealiów z Wilanowa. Chodzi o 6 tys. muzealiów o wartości wielu milionów złotych, które są obecnie w dyspozycji Muzeum Pałacu w Wilanowie. O zwrot rodzinnych pamiątek starają się spadkobiercy ostatniego właściciela rezydencji, Adama Branickiego. Braniccy starają się także o zwrot zbioru rodowych archiwaliów z pałacu, który obecnie jest w dyspozycji Archiwum Głównego Akt Dawnych.