Kozłowski przeprowadził w środę rekonesans na terenach, gdzie wystąpiły podtopienia i istnieje zagrożenie powodziowe. Sprawdzał m.in. gotowość służb kryzysowych od Czerwińska do PłockaZagrożenie powodzią jest, ale wszystko zmierza ku dobremu - Ciągle jest duże zagrożenie powodziowe, ale zmiany idą w pozytywnym kierunku. Po zlikwidowaniu zatoru w okolicach Płocka ruszyły lody powyżej tego miasta aż od Wyszogrodu. Na rzece już nie ma jednolitego lodu, a wielkie popękane tafle. Oczywiście nie można wykluczyć, że lokalnie dojdzie do spiętrzeń kry i zatoru na rzece - powiedział Kozłowski. Wojewoda zaznaczył, że wysoki poziom Wisły utrzymuje się w rejonie Warszawy, ale za Puławami i Zawichostem spada. - Wysoki poziom rzeki paradoksalnie sprzyja szybszemu spływaniu wody - podkreślił. Wielka powódź z 1982 r. w Płocku się nie powtórzy... Fala kulminacyjna w Warszawie spodziewana jest w nocy z piątku na sobotę, a w niedzielę powinna dotrzeć do Płocka. - Jak sprawdziłem, dobrze działają służby kryzysowe. Strzeżone są wały przeciwpowodziowe, a gdzie trzeba, są uszczelniane. Jestem ostrożnym optymistą, ale z całą pewnością w Płocku nie powtórzy wielka powódź z 1982 r. - mówił wojewoda. Kozłowski odwiedził m.in. Wyszogród i Płock. W Wyszogrodzie, gdzie woda przerwała wał przeciwpowodziowy, zostały podtopione dwa domy, ale inne gospodarstwa nie są zagrożone. Potencjalnie może zostać zatopiony obszar o powierzchni 60 hektarów. W Płocku na peryferyjnym osiedlu Borowiczki podtopionych zostało 20 domów. Woda sięgała wysokość 40 centymetrów, ale po przełamaniu zatoru wczesnym popołudniem zaczęła szybko opadać. Lustro rzeki się obniża, jest nadzieja... Jak poinformował szef płockiego Centrum Zarządzania Kryzysowego Jan Siodłak, późnym popołudniem lustro rzeki obniżyło się o 1,4 metra. Na osiedlu Borowiczki włączono prąd, który odcięto po wystąpieniu wody z koryta. Przy domach jest już stosunkowo niedużo wody, która wciąż jest wypompowywana.