Nowe lokale są z reguły nieco większe, często wyższe i lepiej zaprojektowane, gwarantują również przez dłuższy czas bezawaryjne funkcjonowanie. Jednak jeśli znajdują się blisko centrum, ich cena wspina się na poziom Himalajów, jeśli zaś kwota za 1 mkw. jest bardziej przystępna, to należy się liczyć z lokalizacją na obrzeżach miasta. W przypadku nowych bloków nigdy też nie wiadomo, czy ładny widok z okna na pobliski zagajnik nie zostanie wkrótce zastąpiony kolejnym wieżowcem, lub - co gorsza - hipermarketem, stacją benzynową, lub hałaśliwym warsztatem. W przypadku mieszkań w starszych budynkach takie niespodzianki raczej już nam nie grożą. Ustabilizowane ceny W tej chwili na rynku nieruchomości, zarówno pierwotnym, jak i wtórnym ceny są w miarę stabilne. - Średnia cena 1 m.kw. w stolicy wynosi obecnie ok. 9000-9400 zł - mówi Artur Walczak z firmy RedNet. - Jest to jednak cena tzw. ofertowa. Kwoty realne, czyli tzw. ceny transakcyjne często są nawet do 1000 złotych niższe. Na pytanie, czy ceny będą rosły, czy spadały, nie ma jednoznacznej, stuprocentowej odpowiedzi - dodaje Artur Walczak. - Jednak biorąc po uwagę uspokojenie sytuacji na rynku kredytów hipotecznych i coraz bardziej zbliżający się moment przejścia Polski ze złotówki na euro, można założyć, że ceny pójdą w górę - co oznacza, że teraz jest dobry moment na zakup nieruchomości. - Nie trzeba się jednak nadmiernie spieszyć z podejmowaniem decyzji - stwierdza Aleksandra Szarek- Ostrowska z firmy Home Broker. - Przeciętne mieszkanie wystawione na sprzedaż czeka teraz na kupca kilka miesięcy i, chociaż chętnych jest dużo, transakcji nie zawiera się wiele, a to z powodu słabej dostępności kredytów. Małe jest pożądane Na rynku wtórnym najtrudniej jest kupić po korzystnej cenie kawalerkę, na które jest obecnie duży popyt, ze względu na wysokie ceny mieszkań w stolicy. Obowiązuje żelazna zasada, że im mniejsze lokum, tym metr kwadratowy droższy. - W tej chwili na rynku wtórnym jest duża oferta lokali trzy-, czteropokojowych, o powierzchni ponad 70 m kw. - mówi Marcin Jańczuk z firmy Metrohouse. - Z kolei klienci najbardziej interesują się mieszkaniami dwupokojowymi o powierzchni od 40 do 50 mkw. W ofercie jest ich coraz mniej, co powoduje, że sprzedający "usztywniają się" w swoich oczekiwaniach cenowych. W większym stopniu można liczyć na zakończone sukcesem negocjacje w przypadku największych mieszkań, które nieraz czekają na kupca nawet kilkanaście miesięcy. Tańsza płyta Największym zainteresowaniem klientów z chudym portfelem cieszą się lokale najtańsze - np. w budynkach z wielkiej płyty, gdzie można znaleźć oferty w granicach 5 tysięcy złotych za metr kwadratowy - na Targówku, Białołęce, na obu Pragach, Wawrze, lub w Ursusie. - Dzielnice te postrzegane są jako gorsze głównie ze względu na słabą komunikację (Białołęka) lub nie najlepszą reputację (Praga Północ) - mówi Aleksandra Szarek- Ostrowska z firmy Home Broker. - W lepszych dzielnicach, takich jak Mokotów, Ochota czy Śródmieście tańsze mieszkania znajdziemy również w blokach z wielkiej płyty, jednak głównie w tych, w których dotychczas nie przeprowadzono remontów. W odnowionych budynkach ceny są wyższe, jednak nadal niższe niż średnie dla tych dzielnic. Tańsze też są mieszkania przeznaczone do remontu. Danuta Włodarczyk