Dwóch innych członków kierownictwa grupy - jak się okazało - przebywało w areszcie za inne przestępstwa. Całej piątce postawionych zostanie 179 zarzutów. Sprawa jest rozwojowa. Planujemy zatrzymanie jeszcze ponad 60 osób związanych z tą grupą - powiedział komendant stołeczny policji Jacek Olkowicz. Jego rzecznik Mariusz Sokołowski poinformował, że 30-letni Tomasz M., 35-letni Tomasz K. i 32-letni Paweł S. zostali zatrzymani rano na terenie swoich posesji w Warszawie. Policjanci ustalili też, że do grupy należeli 30-letni Marcin G. i 38-letni Robert J., przebywający w areszcie. Wszyscy zostali przewiezieni do KSP, gdzie usłyszą 179 zarzutów dotyczących kradzieży aut - dodał. Funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością samochodową stołecznej policji pracowali nad tą sprawą od roku. Z ich ustaleń wynikało, że gang kradł auta niemal codziennie, a pieniądze uzyskane z tego procederu inwestował w warszawskie nieruchomości i atrakcyjne podwarszawskie działki. Przy kradzieżach pojazdów złodzieje wykorzystywali specjalistyczne urządzenia. Dzięki temu omijali wszelkie zabezpieczenia. Samochody trafiały następnie do paserów. Łupem grupy padały m.in. mercedesy, audi i bmw.