Do zabójstwa kobiety doszło w nocy z 24 na 25 lipca w mieszkaniu przy ul. Odkrytej w Warszawie. Śledczy o ten czyn podejrzewają jej męża, 40-letniego Tomasza Harczuka, który jest poszukiwany listem gończym. Póki co motywy zbrodni nie są znane. Wiadomo jednak, że małżeństwo miało dziecko, którego nie było w domu w chwili zdarzenia. Według nieoficjalnych informacji dziecko było na wakacjach, gdzie mieli do niego dołączyć rodzice. Wysłano list gończy Po zabójstwie 40-latek miał uciec z mieszkania, a zwłoki kobiety znalazł członek rodziny, który poinformował organy ścigania. Prokurator Remigiusz Krynke z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga poinformował, że w wyniku śledztwa wszystkie ustalenia dały podstawy do tego, żeby przyjąć, że kobietę zabił mąż. - Wydano postanowienie o przedstawieniu mu zarzutów z art. 148 kodeksu karnego (zabójstwo - red.) - powiedział prokurator. - Mężczyzna jest poszukiwany. Sąd zastosował wobec niego areszt na 14 dni do listu gończego. Szukamy go w całym kraju - zapewnił. Prokurator przekazał też, że Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ, która nadzoruje śledztwo otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok kobiety. - Wyszło, że ma rany kłute klatki piersiowej, szyi i barku. Ujawniono też cechy gwałtownego duszenia - dodał. Sprawca poszukiwany O poszukiwaniu 40-letniego Tomasza Harczuka poinformowała kilka dni temu lubelska policja. - Poszukujemy 40-letniego Tomasza Harczuka podejrzanego o zabójstwo swojej żony w nocy z 24 na 25 lipca br. Do zdarzenia doszło w Warszawie. Z naszych ustaleń wynika, że obecnie mężczyzna ukrywa się na terenie powiatu zamojskiego - informował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek. Jego wizerunek opublikowany został na stronie lubelskiej policji. Mężczyzna widniejący na zdjęciu ma szpakowate włosy, lekki zarost na twarzy, wyraźnie zaznaczone brwi. Policja apeluje do osób, które widziały tego mężczyznę lub samochód którym się porusza - Volkswagen Passat kombi z 2000 roku nr rej. LZ 53727 - o kontakt z najbliższą jednostką policji lub na numer alarmowy 112. - Samochód mógł zostać porzucony lub zaparkowany w miejscu ustronnym lub na terenach leśnych - dodał rzecznik.