Do niedzielnego południa policja zatrzymała też ponad 1200 nietrzeźwych kierujących - poinformował ponadto Sokołowski. - Mamy często do czynienia z sytuacjami, kiedy po wypadku człowiek zastanawia się, dlaczego do tego doszło. Wtedy u niego budzi się refleksja - zbyt późno. Nam zależy na tym, żeby ta refleksja o skutkach wypadku drogowego pojawiła się wcześniej i nie dopuściła do takich zdarzeń - dodał Sokołowski. Tylko w piątek i sobotę doszło do 267 wypadków drogowych, w których zginęło 19 osób, a rannych zostało 352. Rzecznik ocenia, że te dwa dni były na drogach bezpieczniejsze, niż ostatnie dwa, trzy weekendy (w ubiegły weekend zginęło na drogach 46 osób). - Ale tak czy inaczej 19 zabitych to i tak jest jeszcze dużo - podkreślił. Dostępne dane z niedzieli pochodzą z godzin porannych i południowych - do ok. godz. 14. Sokołowski ma nadzieję, że kierowcy zachowają na drodze rozsądek i rozwagę. - Obyśmy nie mieli do czynienia z takimi sytuacjami, jak chociażby w zeszłym tygodniu, gdzie w ciągu jednej doby mieliśmy do czynienia z trzema wypadkami, w których zginęło dziesięć osób - dodał. Bezpieczeństwa w ten weekend na drogach strzegło ok. 5 tys. policjantów. Jak powiedział Sokołowski, "robią oni wszystko, dwoją się i troją, będąc w różnych miejscach, aby wypadków było mniej". - Natomiast, tak czy inaczej, nie wszędzie możemy być i stąd niekiedy niektórych ponosi brak wyobraźni, bo nie wyobraźnia - dodał. Sokołowski przypomniał, że również w ostatnich dniach doszło do kilku "spektakularnych" wypadków, spowodowanych przez młodych ludzi. W niedzielę nad ranem trzy osoby zginęły, a trzy kolejne zostały ciężko ranne w wyniku wypadku w miejscowości Blichowo (mazowieckie). Samochodem jechało sześcioro młodych osób, wracających z dyskoteki. Do wypadku doszło na łuku drogi, kierujący oplem tigrą młody mieszkaniec powiatu płockiego nie mający prawa jazdy na zakręcie stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w drzewo. Na miejscu zginęła 17-letnia dziewczyna i dwóch braci, 17-latków. Trzy kolejne osoby, w wieku 16-17 lat, zostały zabrane do szpitala. - Jest pytanie nie tylko o brawurę młodych ludzi, ale także o wiedzę rodziców na temat tego, co robią ich dzieci i czy wiedzą, że korzystały z samochodu, czy odbyło się to za ich zezwoleniem - podkreśla Sokołowski. Jak przypomniał, również w niedzielę nad ranem 16-letni chłopak zginął, a 5 innych osób zostało rannych w wypadku, do jakiego doszło na drodze Klukowicze-Tymianka k. Siemiatycz (woj. podlaskie). Kierowca samochodu przystosowanego do przewozu towarów zabrał wcześniej dziewięć osób wracających z dyskoteki. Sokołowski dodał, że z kolei przed południem doszło do wypadku w powiecie opatowskim. Fiatem uno jechało sześć osób - wszystkie trafiły do szpitala. Rzecznik podkreślił, że schemat tragicznych wypadków wygląda podobnie - "samochód jadący w nocy z soboty na niedzielę z młodymi ludźmi, bardzo często z liczbą osób przekraczającą tę, która powinna jechać tym samochodem, na prostej drodze, bądź też na łuku drogi, na skutek nadmiernej prędkości wylatuje z drogi i uderza w słup albo w drzewo - osoby giną albo są ranne". - Niestety ostatnio mieliśmy do czynienia z dużą liczbą takich wypadków "dyskotekowych" - powiedział Sokołowski. Jak dodał, "popisywanie się, brawura, chęć zaimponowania innym, bardzo często mamy do czynienia z takimi zachowaniami". Rzecznik przypomniał też, że niedawno ruszył drugi etap kampanii "Użyj wyobraźni" skierowanej właśnie do młodych ludzi i ich rodziców. Jak mówił, specjalnie przygotowany spot telewizyjny przedstawia właśnie taką sytuację, jaka może mieć miejsce na drodze - "chłopak jadący z koleżankami, kolegami na prostej lokalnej drodze uderza w drzewo".