Prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Czesław Cywiński wręczył Joannie Kuklińskiej medal Polskiego Państwa Podziemnego i AK. Uhonorował nim także Lucille i Toma Ryanów za zasługi w walce o niepodległość Polski w okresie zimnej wojny i za uratowanie życia płk. Kuklińskiemu. Pamiątkowe wojskowe orły wręczył wszystkim trojgu przedstawiciel ministra obrony. - Zajęło nam trzy dni, by zwieść agentów. Państwo Ryanowie przyjechali z Berlina, by nam pomóc, wcześniej się nie kontaktowaliśmy - wspominała pani Kuklińska. O szczegółach podróży nie chciała mówić. - Być może w przyszłości to się jeszcze komuś przyda - zaśmiała się. Przyznała, że w drodze na Zachód "wygodnie nie było", a później Kuklińscy żyli w poczuciu zagrożenia, przeprowadzając się kilkakrotnie już po przyjeździe do USA. Wyraziła wątpliwość, czy zostaną wyjaśnione okoliczności śmierci dwóch synów. Ambasador Ashe podkreślił, że Joanna Kuklińska zawsze wspierała męża i że uważa ją za bohaterkę. Dziękował też amerykańskim agentom za przewiezienie Kuklińskiego i jego rodziny do ambasady amerykańskiej, skąd przewieziono ich do Berlina Zachodniego. - To był duży sukces, udało im się wyprowadzić w pole komunistycznych agentów, którzy deptali im po piętach. Dziś to może brzmieć jak anegdota, ale wtedy były ponure czasy - mówił Ashe. Podkreślił "wielki wysiłek" pułkownika, który przez blisko 10 lat przekazywał informacje NATO i Stanom Zjednoczonym. Swoją nową książkę "Pułkownik Kukliński - tajna misja" zaprezentował Józef Szaniawski, który wyraził przekonanie, że praca wywiadowcza pułkownika zapobiegła trzeciej wojnie światowej. Reżyser Dariusz Jabłoński zapowiedział na wrzesień premierę swojego filmu o pułkowniku. Jako oficer Sztabu Generalnego WP Kukliński w latach 1972-1981 przekazał wywiadowi USA 35 tys. stron tajnych dokumentów Układu Warszawskiego, w tym jego plany inwazji na Zachód. W 1981 r. przesłał plany wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. W listopadzie 1981 r., zagrożony aresztowaniem, opuścił kraj. W tajnym procesie w 1984 r. sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego za "dezercję i zdradę" skazał go zaocznie na karę śmierci i przepadek mienia. W 1990 roku na mocy amnestii wyrok złagodzono do 25 lat. Pięć lat później rewizję nadzwyczajną na korzyść Kuklińskiego wniósł pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Izba Wojskowa SN uchyliła wyrok 25 lat więzienia i zwróciła sprawę do uzupełnienia prokuraturze wojskowej; przywróciła też Kuklińskiemu stopień pułkownika WP. W 1997 r. prokuratura umorzyła śledztwo przeciw Kuklińskiemu. Uznano, że podejmując współpracę z amerykańskim wywiadem, działał on w "stanie wyższej konieczności", a przekazywane przezeń dane nie dotyczyły bezpośrednio Wojska Polskiego, lecz głównie planów strategicznych ZSRR i Układu Warszawskiego. Wiosną 1998 roku Kukliński po raz pierwszy odwiedził kraj, publicznie witany jako bohater. Co pewien czas odżywa spór, czy Kukliński był patriotą, czy zdrajcą. Na początku lat 90. w tajemniczych okolicznościach zginęli obaj jego synowie, w czym niektórzy upatrują zemsty KGB. Pułkownik zmarł w 2004 roku w USA. Urna z jego prochami spoczęła w Alei Zasłużonych na wojskowym cmentarzu na Powązkach.