- W tym roku jest ono wyjątkowe, ponieważ Pesach zbiega się z przypadającym co 28 lat świętem Birkat Hachama - powiedział rabin Rabin Szalom Ber Stambler, dyrektor polskiego Chabad Lubawicz. Warszawscy Żydzi rozpoczęli świętowanie w środę rano. Członkowie Warszawskiej Gminy Żydowskiej spotkali się o godz. 8.30 przy synagodze Nożyków. Pół godziny wcześniej na miejscu, gdzie znajdował się Umschlagplatz zebrali się Żydzi z organizacji Chabad Lubawicz, skupiającej polskich chasydów. Spotkania odbyły się rano, ponieważ zgodnie z tradycyjnym prawem żydowskim, modlitwy związane z Birkat Hachama można wypowiadać przez pierwsze trzy godziny od wschodu słońca. Podczas modlitw wypowiadano specjalne błogosławieństwo: "Błogosławiony jesteś Panie, Boże nasz, Królu wszechświata, który czynisz dzieła stworzenia". - Te słowa, wypowiadane podczas Birkat Hachama upamiętniają dzień stworzenia świata, który, wedle wierzeń Żydów miał miejsce 5769 lat temu. Co 28 lat kończy się wielki cykl słońca. Księżyc i inne ciała niebieskie znajdują się w takiej samej pozycji jak w dniu stworzenia. Podczas Birkat Chachama dziękujemy Bogu za dzieło stworzenia - powiedział rabin Stambler. - Fakt, że święto Pesach i uroczystość Birkat Hachama przypadają razem i to w roku 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej ma dla nas symboliczne znaczenie. To, że tradycyjne błogosławieństwo zostało wypowiedziane w miejscu, gdzie znajdował się Umschlagplatz, pozwala wierzyć, że judaizm w Polsce, tak ważnym dla Żydów miejscu, może odrodzić się na dobre - powiedział rabin Stambler. Kilka godzin po obchodach Birkat Hachama rozpocznie się trwające osiem dni święto Pesach, obchodzone na pamiątkę wyjścia z Egiptu, symbolizuje wyzwolenie z niewoli, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Święto Pesach, znane też jako Święto Wyjścia czy Święto Przaśników to najstarsze święto w tradycji judaizmu. Bóg - jak wierzą Żydzi - zesłał na Egipt dziesięć plag: m.in. robactwo, dzikie zwierzęta, zarazę, trąd, grad, ciemności oraz śmierć pierworodnych. Według tradycji, anioł śmierci, zabijając wszystkich pierworodnych w Egipcie, ominął domy żydowskie, gdyż ich drzwi i progi skropione zostały krwią baranka, jak Bóg polecił uczynić Mojżeszowi. Po przejściu tej ostatniej plagi, faraon zgodził się na wymarsz Izraelitów z Egiptu. Wkrótce potem wysłał jednak za nimi pościg. Morze Czerwone, przez które wcześniej przeszli Izraelici, pochłonęło wysłane przez faraona oddziały Egipcjan. Wieczorem w Pesach w żydowskich domach odbywają się tradycyjne wieczerze sederowe, podczas których odczytywana jest opowieść o ucieczce z niewoli egipskiej - hagada paschalna. Podczas trwania święta zaostrzone są rygory koszerności - nie wolno używać zakwasu do pieczywa. Wszystkie przestrzegające tradycji panie domu już na tydzień przed Pesach zaczynają wielkie porządki, usuwając z domu wszystko co było poddawane procesowi zakwaszenia: pieczywo, makarony, piwo, ale także zeszłoroczną mąkę. Na koniec w zakamarkach wysprzątanego mieszkania chowają dokładnie policzoną liczbę kromek chleba. Zadaniem dzieci jest odnalezienie wszystkich kromek, co ma ostatecznie wykazać, że w domu nie ma nawet odrobiny pieczywa na zakwasie. Znalezione kromki uroczyście się spala. Zgodnie z inna tradycją to dzieci chowają kromki, a ojciec rodziny ich szuka. W czasie uroczystej wieczerzy Pesach spożywa się tradycyjnie m.in. macę wyrabianą tylko z mąki i wody, gorzkie zioła symbolizujące trudy niewoli (m.in. cykoria, chrzan, tymianek), mięso pieczone z kością i pieczone jajko. Maca przygotowywana bez zakwasu ma przypominać, że w noc wyjścia z Egiptu nie było czasu na zakwaszanie chleba. W dalszej części sederu podawane są m.in.: ryba faszerowana, kurczak z nadzieniem, rosół z knedlami z mąki macowej. Najmłodsze z dzieci zadaje rytualne pytania dotyczące znaczenia obrzędów Pesach, na które odpowiada głowa rodziny. Pesach ma także związek z tradycjami chrześcijańskimi - podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus i Apostołowie świętowali właśnie sederową kolację. Czasami trudno pozbyć się z domu wszystkich zakazanych w Pesach zakwaszonych rzeczy, które tradycyjnie nazywa się chamec. W takim przypadku stosowane jest sprawdzone przez wieki rozwiązanie - cały chamec sprzedawany jest symbolicznie jakiemuś gojowi, od którego po świętach odkupuje się go. - Polscy Żydzi sprzedają swój chamec razem z Żydami z Izraela. Naczelny rabin Izraela sprzedaje cały należący do Żydów chamec pewnemu Arabowi, a po świętach go odkupuje. W trakcie świąt ten symbolicznie sprzedany chamec musi znajdować się w zamkniętym pomieszczeniu, do którego domownicy nie wchodzą aż do końca świąt - dodał rabin.