W autobusach i tramwajach jedyną informacją po angielsku jest naklejka z napisem "validator" (ang. "kasownik") i wyciąg z regulaminu. Przed Euro 2012 to ma się zmienić. Pierwsze udogodnienia dla przyjezdnych z zagranicy wejdą w życie już po zakończeniu latem budowy pierwszej linii metra. Na stacjach - na razie na próbę - komunikaty będą nadawane w dwóch językach. W innych miejskich instytucjach też zaczyna się budzić świadomość, że do Euro 2012 coraz mniej czasu. - W ciągu najbliższych dni mam w planach spotkania z szefami zagranicznych przedstawicielstw turystycznych Austrii i Szwajcarii - mówi szefowa Stołecznego Biura Turystyki Barbara Tekieli. - Nie musimy przecież odkrywać Ameryki. Trzeba skorzystać z doświadczeń tych, którzy mają już za sobą Euro 2008 - proponuje. Kilka pomysłów do skopiowania już jest. Szwajcarzy wydali np. foldery w kilkunastu językach, które uwzględniały nawet temperament adresatów (teksty dla Hiszpanów były zredagowane z większą werwą niż te dla Finów). Tak samo ma być w Warszawie. Urzędnicy twierdzą, że w wydawaniu folderów Warszawa i tak jest dobra - ostatnio pojawiał się przewodnik "Zakochaj się w Warszawie" po... japońsku. Dyrektor Tekieli przyznaje jednak, że na Euro 2012 Japończyków zbyt wielu się nie spodziewa, dlatego miasto ma położyć akcent na bliższe nam geograficznie nacje. Władze miasta planują też uruchomić nowe punkty informacji pasażerskiej - m.in. w sąsiedztwie Stadionu Narodowego. Mają tam pracować osoby znające Warszawę i języki obce. Marcin Ochmański z ratusza zapowiada też wielki miejski program wolontariatu. Chodzi o pozyskanie rzeszy znających języki studentów, którzy dogadają się z kibicami, pomogą im odnaleźć się w mieście, dotrzeć z dworców na Stadion Narodowy, do hoteli, stref kibica itd.