Do wypadku na ul. Sokratesa doszło pod koniec października ubiegłego roku. Według świadków zdarzenia, kierowca bmw jadący z dużą prędkością wjechał w pieszego przechodzącego przez przejście. Razem z mężczyzną przez jezdnię przechodziła również kobieta z dzieckiem w wózku. Pieszy zmarł mimo reanimacji. Jak się później okazało kierowca był trzeźwy. Krótko po wypadku mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych - kobiety i dziecka znajdujących się na przejściu - na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ustalenia biegłych Niedawno - po uzyskaniu opinii biegłych - śledczy zmienili zarzut na zarzut zabójstwa w zamiarze ewentualnym. Chodzi o opinię z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych oraz opinię z zakresu techniki motoryzacyjnej. "W pierwszej z opinii biegły wskazał, że podejrzany poruszał się z prędkością 136 km/h obszarze, gdzie dopuszczalna prędkość wynosiła 50 km/h. Podejrzany nie zatrzymał się przed przejściem dla pieszych i potrącił pokrzywdzonego, który zmarł na miejscu zdarzenia" - informuje rzecznik prok. Mirosława Chyr. Jak zaznacza Chyr, na podstawie badań technicznych pojazdu ustalono, że samochód, którym podejrzany jechał, był w stanie technicznym, który nie pozwalał na dopuszczenie go do ruchu. "Ten samochód został przystosowany do ruchu prawostronnego podczas, gdy producent nie przewidywał takich zmian dla tego typu pojazdu" - zaznacza prokurator. Auto miało zmodyfikowany układ hamulcowy, w tym zdemontowany czujnik ABS, zmodyfikowany układ kierowniczy i układ zawieszenia. Zmiana zarzutu dla sprawcy "Prokurator ocenił te wszystkie okoliczności i uznał, że w takiej sytuacji, poruszając się takim pojazdem, z taką prędkością podejrzany przewidywał możliwość zabicia człowieka i godził się na popełnienie takiego czynu" - wskazuje prokurator Mirosława Chyr. Prokuratura podkreśla, że zmiana zarzutu jest zmianą istotną, gdyż pierwotny zarzut jest zagrożony karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Obecnie mężczyźnie grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Śledczy zaznaczają, że nie dysponują jeszcze ostateczną opinią biegłych psychiatrów. Zwracają również uwagę, że po zmianie zarzutu podejrzany zostanie ponownie skierowany na badanie sądowo-psychiatryczne. Biegli zdecydują też o konieczności przeprowadzenia obserwacji psychiatrycznej. Kierowca bmw obecnie przebywa w areszcie. Nie przyznaje się do zarzutu i odmawia składania wyjaśnień.