Radny Tomasz Żyłka (Koalicja Obywatelska) zwrócił uwagę, że w przyszłym roku nastąpią podwyżki cen prądu. Prawdopodobnie zdrożeje również paliwo. "Choć nie zależy to od decyzji władz Warszawy, jednak w zdecydowany sposób przekłada się na rachunki, które płacą mieszkańcy za najem mieszkań, lokali użytkowych, za usługi oraz komunikację" - podkreślił. "Czeka nas podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej - zapowiadał to już prezydent Rafał Trzaskowski. Moim zdaniem jest to konieczne. Ceny biletów będą rosły" - powiedział radny. Zaproponował, aby już rozpocząć publiczną dyskusję na ten temat. "Dobrze by było, gdyby udało się zamortyzować podwyżkę cen biletów wynikającą ze wzrostu cen paliwa. Tramwaje i metro będą miały duży problem z powodu wzrostu cen energii elektrycznej" - zaznaczył. W ocenie Tomasza Żyłki konsekwencją wzrostu cen prądu będą również wyższe koszty wywozu i zagospodarowania śmieci. "Realia są takie, że koszty gospodarki odpadami muszą się zbilansować. Miasto powinno często i głośno mówić mieszkańcom, że z tzw. ustawy śmieciowej wynika, iż władze nie mogą dopłacać do wywozu i zagospodarowania odpadów, ani nie mogą na tym zarabiać. Zatem, kiedy drastycznie rosną koszty wywozu i przetwarzania odpadów, to siłą rzeczy w górę idą taryfy dla mieszkańców" - wyjaśnił. "Firmy zajmujące się gospodarką odpadami nie chcą obecnie podpisywać długoterminowych umów, bo nie są w stanie przewidzieć, jak w kolejnych miesiącach będą wyglądały ich koszty związane ze wzrostem cen paliw i energii" - tłumaczył Tomasz Żyłka. Radny wyraził też nadzieję, że wzrost cen paliwa i prądu "nie przełoży się na konieczność kolejnej podwyżki opłat dla mieszkańców. Ale jeżeli korekta byłaby konieczna, to będzie ona znacznie mniejsza niż ta, która została uchwalona w tym roku" - dodał. W ocenie radnego Żyłki najlepszym rozwiązaniem, zgodnym z zaleceniami zespołu zajmującego się w Radzie Warszawy kwestiami gospodarki odpadami, byłoby powiązanie opłat za wywóz śmieci ze wskazaniami wodomierzy. "Nie możemy tego wprowadzić od razu, są jeszcze miejsca w stolicy, w których zużycie wody nie jest jeszcze opomiarowane. Jest to rozwiązanie, do którego będziemy dążyć" - zapowiedział.