Na miejsce przyjechały zaalarmowane przez przerażonych przechodniów służby - policja i straż pożarna. Strażacy rozstawili 40-metrową drabinę i specjalną poduszkę - tzw. skokochron. Na szczeście nie trzeba było użyć żadnego z tych urządzeń, bo dziecko samo wróciło do domu. Policjanci, którzy weszli do mieszkania zastali w nim dwóch chłopców i ojca, który miał zasnąć po obiedzie. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Dzieci są teraz pod opieką matki, której nie było w domu w chwili, gdy doszło do niebezpiecznej sytuacji. Grzegorz Kwolek