Tak dobrze ma niewielka część ludzi na świecie - wynika z raportu Jest nas 1,6 mln. Jeśli jeździmy do pracy, to średnio 38 minut. Jeżeli mamy mieszkanie, to dwu- lub trzypokojowe. A gdy za nie płacimy, to wydajemy na ten cel co piątą zarobioną złotówkę. Ta statystyka plasuje nas na szarym końcu Europy, ale w skali świata wciąż jesteśmy w czołówce. Nasze miasto - zaznacza "ŻW" - jest w porównaniu z innymi bezpieczne i nieźle zagospodarowane. Podczas gdy stołeczny Kowalski cieszy się własnymi czterema kątami, jego statystyczny odpowiednik w Azerbejdżanie mieszka w pokoju z dwiema osobami. Podobnie sytuacja wygląda w Nikaragui. Prawie równie ciasno jest w egipskich mieszkaniach - tam na dwa pokoje przypadają trzy osoby. Aby utrzymać się w tych warunkach, należy wydać jedną czwartą pensji. Ze statystyk ONZ i stołecznego Zarządu Dróg Miejskich wynika, że warszawiacy z wieloma krajami wygrywają też pod względem komunikacyjnym. Pomimo przedłużających się remontów dróg i przestarzałych autobusów, droga do pracy zabiera nam prawie pół godziny mniej niż Rosjanom oraz mieszkańcom Seulu. O piętnaście minut wyprzedzamy też tokijczyków. Tylko co trzeci mieszkaniec stolicy wybiera jazdę samochodem. Mieszkańcy stolicy zdecydowanie przodują jednak w rankingu największych śmieciarzy. Ponad 98 proc. naszych śmieci ląduje na wysypiskach, zamiast zostać poddanych recyklingowi lub spalaniu. Zdecydowanie bardziej ekologiczni są mieszkańcy Tallinu. Tam jedna czwarta śmieci trafia do utylizacji - wynika z raportu ONZ, przygotowanego z okazji Światowego Dnia Habitatu, którego warszawskie obchody rozpoczną się dzisiaj.