Śródmiejscy radni chcą ograniczyć podwyżki czynszów w lokalach, w których mieszkańcy dokonują codziennych zakupów. Przedsiębiorcy alarmują, że nie mogą sobie pozwolić na to, by płacić za lokale trzykrotnie więcej niż dotychczas. Twierdzą, że na całym świecie władze miast sprowadzają do centrów małe punkty usługowe, a same banki i ekskluzywne sklepy uniemożliwiają mieszkańcom normalne funkcjonowanie. Gazeta przytacza przypadek piekarni przy ul. Polnej, której podniesiono czynsz 2,5-krotnie. Podobne problemy mają na przykład bary kawowe czy sklep zoologiczny przy Nowym Świecie. Warszawscy przedsiębiorcy są podwyżkami oburzeni. Miasto umrze, jeśli będą w nim same knajpy - podsumowują.