Sprawa stała się głośna przed dwoma laty. 3-letni Krzyś trafił do stołecznego szpitala - miał pękniętą czaszkę, zapalenie otrzewnej, a na ciele liczne poparzenia i siniaki. Cudem uratowano mu życie. Kiedy się przebudził z narkozy, błagał pielęgniarkę, żeby go nie biła. Lekarz rozpoznał u niego syndrom dziecka maltretowanego. Psychologowie stwierdzili opóźnienia w rozwoju. W kwietniu tego roku sąd skazał mężczyznę na 4 i pół roku więzienia, a kobietę na 2 i pół. Oboje do czasu uprawomocnienia się wyroku pozostają na wolności. Mały Krzyś przebywa zaś w domu dziecka.