Rafał Trzaskowski został nagrany podczas rozmowy z didżejem grającym na imprezie w jednym z klubów nad Wisłą. Na filmie, opublikowanym przez serwis pudelek.pl, widać, że prezydent Warszawy bez maseczki podchodzi do stołu didżejskiego i prosi o "puszczenie trochę funku". "To jest moje miasto, weźcie to troszeczkę pod uwagę. Puść odrobinę trochę funku, na chwilę, bo tu wszyscy chcą wam zrobić krzywdę" - mówił. W tym momencie ktoś zwraca uwagę, że niewiele osób ma na twarzach maseczki ochronne. Rafał Trzaskowski wyciąga maseczkę z kieszeni, zakłada ją na twarz, a kobiecy głos w tle proponuje, by podać prezydentowi mikrofon, bo "Rafał powie o maseczkach". "Puśćmy coś fajnego!" - zachęcał Trzaskowski didżejkę obsługującą imprezę. Dyskusja miała miejsce około godz. 1. "Zamówił Jamiroquai i odszedł" - poinformował pudelek.pl, powołując się na rozmowę ze świadkiem zdarzenia. Komentarze na Twitterze "Po to były te wybory, aby Rafał 'Moje miasto' puszczał odpowiednią muzykę" - napisał na Twitterze Krzysztof Sobolewski, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Prawa i Sprawiedliwości. "W Warszawie zaczęło obowiązywać prawo pierwszej nuty" - komentował z kolei Radosław Fogiel, wicerzecznik PiS. Dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki napisał, że "podstawowe zasady BHP i zdrowego rozsądku podpowiadają, że jeśli jesteś prezydentem stolicy, niedoszłym prezydentem kraju, chcesz być liderem ruchu politycznego, to nie angażujesz się o 1 w nocy w negocjacje dotyczące pracy didżeja". Jan Śpiewak w formie listy na Twitterze wypunktował Trzaskowskiego, że "wykorzystuje swój autorytet polityczny do walki z muzyką na imprezie", a nie walczy z "drogimi mieszkaniami", "smogiem", "obraźliwą furgonetką" czy "globalnym ociepleniem". Stołeczny ratusz zdarzenia nie komentuje. Rafał Trzaskowski także nie zabrał głosu w tej sprawie. Opublikował w mediach społecznościowych fragment filmu "To właśnie miłość", na którym Hugh Grant wcielający się w rolę brytyjskiego premiera, tańczy na schodach swojej rezydencji.