W urzędzie miasta jest ponad 60 służbowych samochodów. Auto z kierowcą przysługuje m.in. prezydent miasta, wiceprezydentom, sekretarzowi, skarbnikowi i przewodniczącym Rady Warszawy. To urzędnicy najwyższego szczebla. Nie licząc wynagrodzeń kierowców (tych danych ratusz redakcji nie udostępnił), w 2008 r. wydano na obsługę transportową urzędu ok. 890 tys. zł. "Życie Warszawy" sprawdziło, jak służbowych aut używają urzędnicy ratusza. Kilkanaście minut po godz. 16, ul. Miodowa. Z parkingu ratusza wyjeżdża czarna skoda octavia o numerach rejestracyjnych WI O611K. W środku tylko kierowca. Dziennikarze jadą za nim taksówką. Przez Krakowskie Przedmieście, gdzie wjazd mają tylko samochody uprzywilejowane, przez Mokotów, na ul. Domaniewską. Do samochodu wsiada kobieta, która nie pracuje w urzędzie miasta. Jak udało się ustalić dziennikarzom, jest to żona dyrektora Biura Informatyki Łukasza Krupy. Potem wóz jedzie na Tarchomin. Tak było w poniedziałek 12 października. Kolejnego ranka ten sam samochód przyjeżdża na Tarchomin po dyrektora i jego żonę. Takie sytuacje zdarzają się częściej. - Auto, które jest na usługach Biura Informatyki, służy głównie do wożenia Krupy z domu do pracy i z powrotem. Po drodze w jedną i w drugą stronę samochód podjeżdża pod pracę żony dyrektora - mówi anonimowo jeden z kierowców miejskich. Więcej w środowym wydaniu "Życia Warszawy"