Protestujący byli dzisiaj przed Pałacem Prezydenckim i w Kancelarii Premiera. Od prezydenta domagają się, by uratował fabrykę. - Chcemy wiedzieć, czy pan prezydent jest w stanie zrobić coś z naszym zakładem. Czy rzeczywiście jest prezydentem wszystkich Polaków, czy tylko prezydentem małej grupki o nazwie SLD - powiedział wiceprzewodniczący mazowieckiej "Solidarności" Arkadiusz Śliwiński. W petycji, jaką związkowcy chcą przekazać prezydentowi, domagają się, by cofnął on decyzję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, która w praktyce oznacza likwidację fabryki w Ożarowie. Załoga już od dwóch miesięcy okupuje fabrykę w Ożarowie. Zdaniem strajkujących Tele-Fonika wykupiła ich zakład tylko po to, by zniszczyć konkurencję. Dziś robotnicy zdecydowali się ruszyć na Warszawę, bliżej władzy, gdyż rząd zwleka z pomocą dla zakładu. Od 3 tygodni, mimo wcześniejszych obietnic, nie ma żadnych decyzji. Ponadto, jak twierdzi przewodniczący związkowców z fabryki kabli, rząd wszelkimi siłami broni właściciela "Telefoniki": "Obserwujemy to po krokach, jakie podejmuje prokuratura, sąd czy Ministerstwo Pracy". Protestujący są zdeterminowani, niektórzy nawet rozwścieczeni - jeden z nich zaatakował samochód, który wcześniej próbował wjechać w szpaler związkowców. Pracownicy zakładu z Ożarowa będą czekać aż do skutku. - Skoro mogliśmy przez 60 dni blokować fabrykę kabli, to możemy także wstrzymać ruch przed Radą Ministrów - deklaruje jeden z manifestantów. "Decyzja o restrukturyzacji północnej grupy Tele-Fonika Kable SA jest podyktowana czynnikami ekonomicznymi: kryzysem na rynku kabli i wynikającą stąd koniecznością restrukturyzacji spółki, w skład której wchodzą 3 zakłady produkcyjne zatrudniające łącznie ponad 2,6 tys. osób. Żądania organizatorów protestu oraz dzisiejszej demonstracji, by spółka odstąpiła od procesu restrukturyzacji i udzieliła gwarancji 5 lat zatrudnienia dla wszystkich pracowników zakładu na co najmniej dotychczasowych warunkach płacowych są nierealne w obecnej sytuacji gospodarczej. Pracownikom są na bieżąco wypłacane wszelkie świadczenia finansowe, 1/3 załogi fabryki w Ożarowie Mazowieckim przedstawiono propozycję dalszego zatrudnienia w pozostałych zakładach (...). Warunki porozumienia dotyczącego zwolnień grupowych zaakceptowało 6 spośród 8 organizacji związkowych." - poinformował w oświadczeniu w imieniu zarządu Tele-Foniki jej rzecznik Jerzy Jurczyński. Policja zatrzymała związkowców rzucających petardami Policja zatrzymała i przesłuchuje sześciu związkowców z z Fabryki Kabli w Ożarowie, którzy podczas czwartkowego protestu w centrum Warszawy rzucali petardami na ulicę, m.in. pod jadące samochody. - Zatrzymani zostali przewiezieni do komisariatu na warszawskim Śródmieściu. Po przesłuchaniu zostaną zwolnieni, a policja wystąpi do sądu o ich ukaranie powiedział Andrzej Browarek z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji. Wiceszef mazowieckiej "Solidarności" Arkadiusz Śliwiński powiedział, że protestujący odpalili kilka petard. - Dwóch zostało zatrzymanych za odpalenie, a czterech za posiadanie petard - tłumaczył Śliwiński.