W poniedziałek (3 sierpnia) 11 aktywistów organizacji Greenpeace wspięło się na dach Ministerstwa Środowiska i rozwiesiło olbrzymi baner z napisem "Stop dewastacji! Czas na ochronę" oraz z wizerunkiem, który ma przedstawiać szefa resortu Michała Wosia wycinającego drzewo. Krzysztof Cibor z Greenpeace wyjaśnił, że w ten sposób aktywiści domagają się objęcia ochroną wszystkich starych, cennych polskich lasów. Ponadto krytykują ministra środowiska za to, że - jak twierdzą - "nie zajmuje się ochroną przyrody, tylko realizuje rabunkową politykę szefów koncernu Lasy Państwowe". Minister Woś odpowiedział na Twitterze, że w ostatnich 10 latach powierzchnia lasów w Polsce wzrosła o 188,5 tys. ha, przybyło o 25 proc. drzew w wieku ponad stu lat. Poinformował, że całkowicie wyłączone z wycinek jest 530 tys. ha lasów. Dodał, że Parki Narodowe zajmują łącznie 317 tys. ha. Krzysztof Cibor z Greenpeace zapewnił, że aktywiści nie zamierzają opuścić budynku, będą kontynuowali protest. Młodszy aspirant Robert Rutkowski z Komendy Stołecznej Policji poinformował, że na dachu ministerstwa znajdują się policyjni negocjatorzy i rozmawiają z protestującymi. Aspirant sztabowy stołecznej PSP Łukasz Płaskociński przekazał, że na ulicy przed budynkiem ministerstwa cztery zastępy strażaków zabezpieczają akcję policji.