Rzecznik KSP przekazał, że policjanci z wydziału zwalczającego przestępczość samochodową Komendy Stołecznej Policji otrzymali informację o działającej na Pradze Południe "dziupli" samochodowej. - Wykorzystując uzyskaną operacyjnie informację, policjanci podjęli obserwację posesji - podkreślił nadkomisarz Sylwester Marczak. - Już po chwili zauważyli dwóch mężczyzn, którzy zachowywali się podejrzanie, dlatego funkcjonariusze podjęli wobec nich interwencję. Podczas przeszukania wynajmowanego przez mężczyzn garażu, funkcjonariusze znaleźli liczne części samochodowe m.in. panele klimatyzacji, pokrywy bagażnika, elementy zawieszenia i układu wydechowego, większość podzespołów posiadała nalepki z numerami fabrycznymi - wyliczył. Zarzuty paserstwa Jak się później okazało, jedna z osłon bagażnika, pochodziła z bmw, które zostało skradzione w październiku 2019 roku w Mińsku Mazowieckim. - Funkcjonariusze zatrzymali dwóch braci: 35 i 38-latka, a odnalezione elementy pojazdów zostały zabezpieczone - zaznaczył Marczak. Po zatrzymaniu młodszy z braci został przesłuchany w charakterze świadka, natomiast jego starszy brat usłyszał zarzuty paserstwa. Za zarzucany czyn może grozić do 5 lat więzienia.