Podobne operacje miały tego samego dnia miejsce we Freiburgu w Niemczech pod kierunkiem prof. Rolanda Lasziga oraz w Pampelunie w Hiszpanii pod kierunkiem prof. Manueli Merique. Jak powiedział prof. Henryk Skarżyński, który dotychczas przeprowadził najwięcej na świecie operacji poprawiających słuch, wszczepione w środę trójce dzieci implanty ślimakowe nowej generacji są bardzo zminiaturyzowane. - Dzięki temu można jeszcze bardziej obniżyć wiek wszczepiania implantu, przede wszystkim u dzieci z głuchotą wrodzoną - głęboką lub całkowitą, gdzie aparaty słuchowe praktycznie nie dadzą żadnego efektu i czekanie kilku miesięcy, gdy dziecko będzie mieć większą głowę i grubsze kości czaszki będzie w rzeczywistości czasem straconym - powiedział PAP prof. Skarżyński. Wyjaśnił, że do tej pory, ze względu na rozmiary implantów ślimakowych, wszczepianie ich u dzieci poniżej 1. roku życia było praktycznie niemożliwe. - W naszym ośrodku - bo w innych polskich ośrodkach takich operacji się u tak małych dzieci nie robiło - dzieci były operowane najwcześniej po skończeniu roku życia. Natomiast teraz możemy to robić już w wieku 6 miesięcy - podkreślił prof. Skarżyński. Jak ocenił, jest to ważne, gdyż w tym wczesnym okresie spontaniczny rozwój dziecka przebiega najszybciej. Maluchy w tym wieku mają ogromną chęć do nawiązywania kontaktu, do naśladowania docierających do nich dźwięków, mowy - co objawia się gaworzeniem u dzieci prawidłowo słyszących. - Dotychczas wyzwaniem dla nas było, aby dziecko mogło się nauczyć słuchać i mówić przed pójściem do szkoły podstawowej. Dzisiaj ta szansa otwiera się o kilka lat wcześniej. Wszczepiając implant w drugiej połowie pierwszego roku życia możemy zapewnić tym dzieciom niemal naturalny rozwój słuchowy, a następnie rozwój mowy i opanowanie języka. W praktyce, umożliwi to przygotowanie tych dzieci do pełnej komunikacji z otoczeniem w wieku 2-3 lat, tj. jeszcze przed pójściem do przedszkola - wyjaśnił prof. Skarżyński. Dodał też, że tak wczesne wszczepienie implantu słuchowego powinno skrócić całkowity okres rehabilitacji i zarazem zmniejszyć jej koszty. Nowa generacja implantów to urządzenia australijskie. Mają one znacznie zminiaturyzowane wewnętrzne części elektroniczne oraz procesor mowy, co w jeszcze większym stopniu poprawia ich niezawodność. Obecnie są to najmniejsze implanty ślimakowe, a przy tym bardziej trwałe i odporne na urazy, a ich kształt można dopasować do różnych zniekształceń na powierzchni głowy. - W tych implantach - zarówno w części wszczepialnej, jak i w części zewnętrznej - wszystko jest jeszcze mniejsze, bardziej przyjazne, bardziej naturalne zwłaszcza dla dziecka, dla którego nawet niewielki ciężar wiszący za uchem może być problemem - powiedział prof. Skarżyński. W środę operacja wszczepienia implantów nowej generacji została wykonana u trójki dzieci w wieku 10, 11 i 18 miesięcy - powiedział prof. Skarżyński. Była transmitowana przez internet i komentowana w języku polskim, angielskim, rosyjskim i ukraińskim. Wyniki środowych operacji zostaną przedstawione przez prof. Skarżyńskiego oraz otochirurgów z Niemiec i z Hiszpanii 3 września na międzynarodowej konferencji w Londynie. Rozpocznie to proces upowszechniania tej generacji implantów w Europie. W Polsce będą one w pełni refundowane przez NFZ.