W niedzielę około godz. 21.00 73-letni Andrzej D. postanowił wybrać się na przejażdżkę swoją toyotą. "Od samego początku podejmował niebezpieczne manewry. Początkowo, przez krótki czas mu się udawało. Kiedy jechał ulicą Bałuckiego od strony Odolańskiej, postanowił skręcić w Wiktorską. Tam natknął się na pierwsze auto, które 'stanęło mu na drodze'. Uderzył w jego tył i ruszył dalej" - relacjonuje asp. szt. Robert Koniuszy. W pewnym momencie pijany emeryt na ulicy Wiktorskiej całkowicie stracił panowanie nad pojazdem i zaczął uderzać w zaparkowane tam samochody. "Mknął do przodu, powodując uszkodzenia i zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zatrzymał się na volkswagenie. Łącznie uszkodził 12 samochodów" - informuje asp. szt. Robert Koniuszy. Właściciele aut, widząc, co się dzieje, zadzwonili po policję. Funkcjonariusze ze stołecznej drogówki szybko przyjechali na miejsce i zatrzymali 73-latka. "Ledwo trzymał się na nogach. Badanie wykazało, że miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie" - przekazał PAP oficer prasowy z mokotowskiej komendy policji. Andrzej D. trafił do policyjnego aresztu. Policjanci natomiast sporządzili dokumentację z kolizji drogowych. Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszy zarzut kierowania pojazdem po spożyciu alkoholu. Grozi mu kara do dwóch lat więzienia i utrata prawa jazdy oraz zarzuty spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, za co sąd może go skazać na grzywnę do 5000 zł.