- Czterech zamaskowanych bandytów sterroryzowało obsługę sklepu - powiedział RMF Krzysztof Hajdas z biura prasowego komendy stołecznej policji. Mężczyźni uderzyli w głowę jednego z dwóch stojących przy wejściu do sklepu strażników, a drugiego, grożąc trzymanym w ręku "przedmiotem" przypominającym pistolet, zmusili do położenia się. Bandyci oddali najprawdopodobniej 5 strzałów. Zastraszyli tym dwie ekspedientki, rozbili kilka witryn i skradli znajdującą się tam biżuterię. Na szczęście nikomu nic się stało. Złodzieje uciekli samochodem, który czekał na nich przed sklepem. Szuka ich teraz policja.