Przed godziną 13. do budynku banku wtargnęło czterech mężczyzn krzycząc, że to napad. Klienci banku rzucili się do ucieczki. Bandyci zostali w środku z pracownikami. Grozili im bronią długą, ale nie oddali żadnego strzału. - Z dzieckiem wybiegłyśmy z banku. Przewrócił się wózek, a w drzwiach jeszcze wpadłyśmy na mężczyznę, który miał coś czarnego na głowie. Oni krzyczeli: "napad". To usłyszałam i wszyscy rzucili się do drzwi. Resztę robili już oni w środku, tam już nie było ludzi - powiedziała reporterowi RMF FM jedna z klientek banku. Sprawcy napadu działali bardzo chaotycznie, zgubili część pieniędzy podczas ucieczki. Bandyci odjechali prawdopodobnie błękitnym polonezem. Funkcjonariusze wciąż zabezpieczają ślady i szukają sprawców napadu. Dziś bank PKO BP rozpoczął wypłaty drugiej transzy odszkodowań za przymusową pracę w czasach III Rzeszy. Policjanci jednak twierdzą, że napad i pierwszy dzień wypłat to zbieg okoliczności.