W marszu, który wiódł Krakowskim Przedmieściem, uczestniczyli także przedstawiciele organizacji lewackich oraz politycy Polskiej Partii Socjalistycznej i Unii Wolności. Duża część uczestników parady ubrana jest w kolorowe albo skórzane stroje, peruki oraz ma jaskrawe makijaże. Paradzie towarzyszą dźwięki muzyki wydobywające się z głośnika samochodu jadącego na przodzie pochodu. Kolorowy i roztańczony pochód zatrzymał się po drodze przy Pałacu Namiestnikowskim, siedzibie prezydenta RP, gdzie do zgromadzonych młodych ludzi przemawiał Piotr Ikonowicz z PPS i Adrian Furgalski z UW. Obaj skrytykowali obłudę i nietolerancję panująca w naszym kraju w stosunku do osób o odmiennej orientacji seksualnej. Po dotarciu na Plac Zamkowy, uczestnicy marszu zebrali się wokół kolumny Zygmunta. Po kolei przemawiali przedstawiciele organizacji gejów i lesbijek, m.in. Szymon Niemiec, który zaapelował o tolerancję, a krytykując hierarchów Kościoła katolickiego przypomniał, że miłość jest podstawowym prawem człowieka, niezależnie od tego jaką ma orientację seksualną. - Jesteśmy przeciwko nietolerancji wobec mniejszości seksualnych. Geje i lesbijki traktowani są jak odmieńcy, a to przecież tacy sami ludzie, którzy potrafią kochać i wyrażać uczucia - tłumaczą uczestnicy parady. Dzisiejszy marsz był częścią szerszej kampanii AI przeciw homofobii. Jak podaje AI, na całym świecie geje i lesbijki są więzieni, poddawani torturom, a nawet są skazywani na śmierć. Wszystko to stanowi pogwałcenie fundamentalnych praw, które chroni Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Według organizatorów na Plac Zamkowy przyszło dzisiaj znacznie więcej ludzi niż w roku ubiegłym, spore zainteresowanie wykazali także spacerujący po Starym Mieście warszawianie i turyści. Po drodze przeciwnicy osób o orientacji homoseksualnej zaczęli skandować "Rób to w domu po kryjomu". Zostali oni wygwizdani oraz oblani wodą z plastikowego pistoletu zabawkowego. Było bardzo spokojnie, choć policja zapobiegliwie zgromadziła znaczne siły prewencji. Z uczestnikami parady rozmawiał reporter RMF Jan Mikruta: