Inspektorzy Polskiej Ligi Ochrony Zwierząt zabrali głowy i nogi do schroniska "na Paluchu". Ślady wskazują, że zwierzęta zabito siekierą. Najprawdopodobniej zrobili to kłusownicy, by zdobyć cenne mięso. Zbędne części koźląt zapakowali w reklamówki i wyrzucili do rowu z pędzącego samochodu. Paweł Sikora, RMF FM Warszawa