Najprostszym i najbardziej znanym sposobem na zaspokojenie głodu i pragnienia jest bywanie na hipermarketowych promocjach i na artystycznych wernisażach. Codziennie w warszawskich hipermarketach możemy skosztować reklamowanych wędlin, jogurtów, ciasteczek czy soków. Niestety, do syta raczej się nie najemy. Proponowane klientom porcje są nader oszczędne. Można oczywiście zaprzyjaźnić się z hostessą i tym samym połączyć przyjemne z pożytecznym, ale można też wpaść w niebezpieczną pułapkę. - Promocje w supermarketach mają jeden konkretny cel. Mają wzbudzić u klienta poczucie konieczności odwdzięczenia się, a takim odwzajemnieniem jest tylko i wyłącznie kupno produktu - mówi Kuba Molewski z agencji reklamowej Molo. Tym samym zamiast najeść się za darmo, wydamy pieniądze. Innym sposobem są wernisaże. Co prawda nie możemy porównywać się z Nowym Jorkiem. Tam jest ich 500 dziennie, a w w naszym mieście ledwo jeden czy dwa. I to wystarczy, aby przyjemnie żyć. Istnieje kilka portali internetowych informujących o wszystkich tego typu wydarzeniach. - Niestety, artyści najczęściej nie mają zbyt dużo pieniędzy i na takim wydarzeniu napijemy się jedynie średniej klasy wina i zjemy w najlepszym wypadku kilkanaście kanapek - twierdzi Tomasz Karabowicz, artysta malarz. Dla odważnych Tak naprawdę najemy się i napijemy, i to do syta, tylko i wyłącznie na warszawskich bankietach. A tych jest codziennie co najmniej kilka. I co najistotniejsze, są zarówno w porze lunchu, jak i wieczorem. Znaną metodą opisywaną już przez Leopolda Tyrmanda w "Dziennikach" jest bywanie na dyplomatycznych rautach. W Warszawie jest grubo ponad setka akredytowanych ambasadorów. Każde państwo obchodzi uroczyście swoje święto narodowe, co daje nam ok. 150 przyjęć rocznie. Do tego dochodzą bankiety z okazji powołania czy pożegnania ambasadora, otwarcie nowej siedziba ambasady czy też przyjazdu nowego pierwszego sekretarza. - Na rauty organizowane przez ambasady USA, Izraela, Wielkiej Brytanii czy Francji, bez zaproszenia raczej nie wejdziemy. Ale są przecież inne kraje - opowiada anonimowo młody pracownik MSZ. Prócz dyplomatycznych bankietów liczne warszawskie firmy PR organizują dla swoich klientów imprezy promocyjne, pokazy mody czy bankiety integracyjne. Musimy jednak wiedzieć, gdzie one się odbywają oraz musimy dostać się do środka. Informacje o bankietach podają niektóre darmowe strony internetowe zajmujące się public relations. Jednak są to dane bardzo wyrywkowe i w żaden sposób nie zaspokajają naszych ambicji codziennego życia za darmo. Dobrym źródłem informacji są tzw. newslettery branżowych, marketingowych i dziennikarskich portali. Są one jednak płatne, a abonament jest bardzo wysoki. Dlatego powinniśmy się zaprzyjaźnić z pracownikiem agencji reklamowej czy redakcji prasowej i od niego te informacje czerpać. Większość bankietów odbywa się w prestiżowych warszawskich hotelach. Wystarczy więc przejść się i na hotelowych tablicach ogłoszeń przeczytać bankietowy repertuar dnia. - Wejście na bankiet bez zaproszenia czasem jest wyjątkowo łatwe. W hotelach raczej nikt tego nie sprawdza. Wystarczy pewna mina, dobre, ale niezbyt ekstrawaganckie ubranie i piękna kobieta czy przystojny mężczyzna u boku. Są jednak przyjęcia, których strzegą dobrze zbudowani ochroniarze. Wtedy można przyjść dwie, trzy godziny po rozpoczęciu bankietu, kiedy tzw. bramka już nie istnieje - opowiada Piotr Wesołowski, student filozofii UW, stały bywalec tego rodzaju imprez. Dla nachalnych Samym jedzeniem i piciem człowiek nie żyje. Przydałby się darmowy transport, dobre perfumy czy najnowsza muzyka. I na to jest sposób. Większość salonów samochodowych oferuje swoim klientom tzw. próbne jazdy. Im droższy samochód, tym ciekawsza oferta testowania pojazdu. Wzbudzający zaufanie swoim wyglądem i zachowaniem mężczyzna dostanie luksusowy samochód nawet na dwa dni i co najważniejsze, z pełnym bakiem benzyny. W Paryżu dobrym sposobem na spędzenie weekendu są liczne loterie wizytówkowe, organizowane na promocyjnych bankietach. I choć większość losowań jest niestety ustawiona, tak by wygrali strategiczni partnerzy organizatora przyjęcia, nie jest tak zawsze. Jest kilka metod oszukania "sierotki" losującej. - Powinna ona mieć większy format, nie być ze śliskiego, lecz z lekko chropowatego kartonu i powinna mieć wypukły druk. Te cechy wpłyną na zwiększenie szansy wylosowania naszego kartonika - twierdzi Jerzy Konecki, specjalista od psychomarketingu. A na koniec coś dobrego. Na przyjęciach gościom przy wyjściu rozdawane są często prezenty. I choć zgodnie z przyjętymi zasadami nie powinny one przekraczać wartości stu złotych, bywa często zupełnie inaczej. Rozdaje się najnowsze programy komputerowe, ekskluzywne wina czy drogie perfumy. Można je zachować dla siebie, a można też sprzedać na internetowych aukcjach i w ten sposób zdobyć pieniądze na inne potrzeby. Piotr Krzyżanowski, redakcja.warszawa@echomiasta.pl